Not logged in | Log in | Sign Up
Bzdura! Potem będą jeździć jeszcze większe łajzy niż teraz.
Powinien być jeszcze nakaz jeżdżenia na "eLkach" w zimę tylnonapędowcami. Im trudniej tym lepiej, więcej by się nauczyli...
Co bzdura? Niektórzy stwarzają zagrożenie dla normalnego ruchu drogowego... Więc warto się, przynajmniej tego zagrożenia z centrum pozbyć.
Po to właśnie mają to wielkie L na dachu, aby to inni na nich uważali!
Spokojnie, to że dzisiaj zobaczyłem 2 sytuacje do niezłej stłuczki, w tym jedno (możliwe) potrącenie, to zmieniam podejście do tematu, na bardziej negatywne.
Zadaję pytanie - dlaczego akurat w czasie objazdu, gdzie ulice "lokalne" przejmują zadanie "arterii" (czyli ulicy Zwycięstwa). Nie ma innych ulic do ćwiczeń? Dobrze, że WORD znajduje się na BoWiDzie...
Może kursanci powinni najpierw uczyć się jazdy na bocznych, osiedlowych ulicach, a dopiero potem do centrum. Każdy kiedyś się uczył, niemniej nie każdy dobrze się czuje "rzucony na głęboką wodę" od pierwszej jazdy.
Myślący instruktor gdy widzi, że z kursantem nie jest łatwo, pojedzie na jakieś zadupie i tam nauczy podstaw. Niemniej jednak, jakkolwiek nie spowalniałyby ruchu eLki, nie powinno wycofywać się ich z ruchliwych miejsc. Jakoś w końcu trzeba się nauczyć. Sama jazda to pustej drodze nie problem, najważniejsze jest właśnie uczestniczenie w ruchu drogowym.
Najlepiej wystrzelać kursantów i po problemie... Kurs/egzamin ma przebiegać w normalnych ruchu miejskim.
@piotr_kosz: Jak niby kursanci mają uczyć się jazdy w miejskim tłoku? Między krowami na polu się nie da a supermarkecie alejki są za wąskie.
Chodzi mi o "kawałek" dobrej woli instruktorów. Jeżeli zamknięto najważniejszą ulicę w mieście, a jej ciężar przejmują "uliczki", to przecież logiczne jest, że każdy chce, aby ruch odbywał się sprawnie. Niestety - kursanci to w skuteczny sposób ograniczali. I co najgorsze - widziałem kilka tych samych pojazdów w ciągu godziny...
Autobusy też bym wycofał z centrum bo ruch zaburzają ;]
Doświadczonego kierowcę autobusu, porównujesz do kursanta po egzaminie teoretycznym? Najs
Chyba praktycznym. Kierowcy autobusów(niektórzy) stwarzają ogromne zagrożenie, nagminne jest wyjeżdżanie z zatoczek bez kierunkowskazu na kickdownie. Nie wiem czy to takie bezpieczne.
@piotr_kosz: Nie dostrzegam porównania kursanta do kierowcy z kat. D w swoich komentarzach.
Będę bronił swojego zdania. Dzisiaj centrum dla eLek powinno być... zakazane.
Natomiast - w jaki sposób autobus zaburza ruch (w centrum), jeżeli wjeżdża w zatoczkę? :>
Jeżeli chodzi o wyjeżdżanie - sądzę, że najgorzej jest na Traugutta i Orląt Lwowskich (razem 4 przystanki). Reszta idzie płynie...
Zakaz eLek można porównać do zakazu wjazdu pojazdów ciężarowych w centrum (który obowiązuje). Drugi obowiązuje i centrum ma się lepiej.
Chłodziło mi poniekąd o sarkazm w moim komentarzu dotyczącym wywalenia autobusów z centrum. Nie oszukujmy się, każda puszka, bez względu na to czy ma 4 koła, czy 6 kół i więcej będzie zaburzała płynność ruchu. Jednak gdy usuniemy "elki" z centrów miast zrodzi się natychmiast pytanie. Skąd weźmiemy dobrych kierowców w przyszłości? Dżungla miejska to najlepsze miejsce do nauczenia zasad panujących w ruchu drogowym. Nie wyobrażam sobie, żebym miał uczyć się jeździć tylko na placu czy na osiedlówkach, bo wtedy wyjeżdżając na miasto zwyczajnie bym sobie nie poradził.
Albo piotr_kosz urodził się cudownym kierowcą, który nie musiał 'zaśmiecać' miasta jeżdżąc elką, albo nie ma prawka :]
To co mówisz Piotrze nie ma sensu i zupełnie nie masz racji... Jak człowiek ma się nauczyć jeździć w mieście nie jeżdżąc po mieście? To właśnie chyba lepiej, że te pierwsze jazdy po mieście są z instruktorem, bo jakby się takiego nieprzygotowanego świeżaka po egzaminie wypuściło na miasto to dopiero mogło by powstać "wstrzymanie ruchu" na skutek jakieś kolizji...
Są inne ulice do ćwiczeń.
Dlaczego kursanci nie poćwiczyliby sobie w okolicy Forum Koszalin? Tam zabawy jest aż zanadto.
Przydałoby Ci się, żebyś zdobył trochę doświadczeń najpierw jako kursant, a potem jako kierowca uwielbiam takich specjalistów w każdej dziedzinie
Najbardziej śmieszy mnie, gdy ktoś trąbi ile wlezie na naukę jazdy. Zapomniał wół, jak cielęciem był?
Ja myślę, że gdzie indziej tkwi problem - w tym, że szkół jazdy jest jak grzybów po deszczu. Po prostu full. I wiadomo - są jedne lepsze (a co za tym idzie droższe) szkoły, gdzie sam zauważam większą rozwagę i zdrowy rozsądek u kursantów, a są też takie, co człowieka, który nie potrafi płynnie ruszyć z miejsca wpuszczają w największy korek.