Not logged in | Log in | Sign Up
Wiec lepiej byłoby aby 40 nadal istniala i dublowala się z 2? Chyba tylko po to, aby nabić MPK wozokilometrów
Przynajmniej są teraz równe odstępy między kursami, więc zmiana na plus.
Lepiej zlikwidować ZTM
Może bym zrozumiał ten argument, gdyby 2 jeździła zawsze w kierunku Posłowic, a 40 Sukowa, ale przecież 40 miała warianty do Sukowa przez Posłowice, więc nie tylko w mieście, ale nawet na Posłowickiej dublowała 2!
@KochamKielce - z punktu czytelności układu komunikacyjnego lepiej, aby 40 istniała. Może i by dublowała się z 2, ale innego racjonalnego wyjścia nie ma. Przez to jest kilka wariantów dla linii rozjeżdżającej się w przeciwne strony świata. To nie podmiejska, że można to jakoś usprawiedliwić. A wozokilometrów od tej zmiany jakoś nie ubyło.
@. - to samo można było osiągnąć bez likwidacji 40...
@empi - i tak w gruncie rzeczy było. 2 jeździła na zachód, 40 na wschód od DK73. Był dosłownie jeden, późnowieczorny kurs "40" do Dymin przez Posłowice. Zresztą, dawno temu do Posłowic jeździła linia 27 (z dw. PKP przez aleję Legionów) a 2 tylko do Dymin. Dopiero w latach 90. ktoś wpadł na pomysł skierowania dodatkowych kursów "2" do Posłowic. Ilość kursów zwiększano, w pewnym momencie zlikwidowano "27" i tak zakonserwowano ten stan, który mamy dziś, z przerwą na kilka lat.
Faktycznie, to był tylko jeden kurs 40 ok. 23.40. Mimo wszystko nadal jest to ta sama trasa na 2/3 odcinka. Oznacza to, że zdecydowaną większość pasażerów nie obchodzi czy autobus jedzie do Posłowic czy do Sukowa, ale czy np. dojadą najprostszą możliwą trasą ze Ściegiennego do Żytniej. Nie zgodzę się więc, że "z punktu widzenia czytelności układu komunikacyjnego lepiej, aby 40 istniała". Wzorem dla mnie pod tym względem zawsze był Kalisz, w którym literki do liczb pojawiały się nie tylko w rozkładach jazdy, ale też na wyświetlaczach. Wtedy dla pasażerów w mieście ważna jest "2" bez względu na dodatkowe symbole, a pasażerowie z peryferiów mają 2C, 2S, 2P itd. Ten sam dylemat ma zresztą ZTM Warszawa, które np. na linii 178 robi warianty skrócone na środkowym odcinku trasy, ale dla linii 197 wydzielono linię 397. Zwrócić przy tym trzeba uwagę, że w obu przypadkach jest zachowana sugestia dla pasażerów, że obie linie coś łączy. 2 i 2BIS? Ok. 2 i 2A? Ok. 2 i 102? Ok. Ale 2 i 40? Nie ok.
Opcja z literkami też była proponowana (osobiście przeze mnie) ale odbiła się od tego, po co to robić dla ułamka pasażerów. Padł argument niesprawności wyświetlacza lub linii 18 i 24 które powinny być na logikę złączone (24 to tylko 5 kursów w dni robocze). W odpowiedzi śmiech pod nosem... Zatem stąd mój żal, że wrzucono te dwie linie worka bez jakiegokolwiek wyraźnego podziału, przez co istnieje ryzyko pomyłki. 40 nadano pewnie dlatego, by nie robić pomyłek z 20. Wprawdzie ten drugi numer jest wolny, ale przez wiele lat była to jedna z ważniejszych i podstawowych linii.
Pytanie czy ważniejsze jest, żeby uczyć całe miasto, że 2 i 40 to to samo, czy kilkudziesięciu pasażerów, że muszą sprawdzać kierunek na wyświetlaczu?