30 december 2020 - Skwierzynka.
Stało się. Od dzisiaj linia nr 33 bezpowrotnie znikła z koszalińsko-skwierzynkowych ulic. Powodem zawieszenia kursów jest niepodpisanie przez Gminę i Miasto Sianów kolejnego aneksu do porozumienia międzygminnego, które zostało zawarte od 2018 roku (a linia była obecna od 1 marca). Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie czas poinformowania o tym fakcie - Sianów oznajmił o swoim stanowisku dopiero 30 grudnia 2020 roku (!), a zgodnie z wypowiedziami burmistrza Sianowa decyzja została podjęta przez radę gminy już w listopadzie tamtego roku. Szkoda m.in. mojego nakładu pracy... Trudno również tego nie powiązać z ankietą Koszalina dotyczącą przyłączenia okolicznych sołectw (bez poinformowania gmin "matek"), w której znalazła się również Skwierzynka. Lokalni samorządowcy skrytykowali to w mediach społecznościowych i regionalnych.
Samo połączenie nr 33 było osobliwym przypadkiem w historii komunikacji miejskiej ze względu na jego długość i typ. Trasa wynosiła zaledwie 2,7 kilometra z pętli Wąwozowa (Władysława IV) do Skwierzynki, a czas przejazdu wynosił 10 minut w jedną stronę (spory zapas czasowy). Frekwencja nie była wysoka pomimo dość dużej częstotliwości (30-minutowej) w szczycie przewozowym (9 z 10 par kursów zostało realizowanych w tym okresie). Moim zdaniem winę za to ponosił charakter tej linii - było to połączenie przesiadkowe. Niestety ze względu na spóźnienia, oznaczało to marznięcie i czekanie na pętli. A nic tak nie zniechęca pasażera jak tylko kilkuminutowa jazda i przesiadka - i to jeszcze do zapełnionego autobusu jak się zdarzało z linią nr 6. Jeżeli istniałoby bezpośrednie połączenie do centrum miasta (jak w przypadku połączeń nr: 3 i 19), to frekwencja prawdopodobnie byłaby większa. Małą liczbę pasażerów odzwierciedlał również poziom odpłatności za bilety - z wyników struktury popytu z października 2019 roku było to zaledwie 10%. Przy tak nikłych wpływach z biletów komunikacja miejska do tej miejscowości powinna być za darmo.
Co dalej? Zgodnie z wypowiedzią burmistrza Sianowa ma być nowy, prywatny przewoźnik wyłoniony w zamówieniu publicznym. Linia ma prowadzić do centrum Koszalina, więc będzie to najprawdopodobniej powtórka PKSu z poprzednich lat. Jeżeli będzie więcej kursów, niż oferowała koszalińska komunikacja miejska, to będzie to słuszna decyzja. Nie ukrywajmy - okoliczne gminy są za biedne na standard MZK (który wzrósł w ostatnich latach), co wpływa na stale zmniejszającą się liczbę kursów (czego przykładem jest gmina Świeszyno), a fundusz dopłaty do transportu drogowego zachęca do porzucania miejskich form transportu. Wadą jest dezintegracja taryfowa, ale oby strata jednego biletu była wynagrodzona lepszym rozkładem jazdy. Skwierzynka cały czas rośnie dzięki suburbanizacji.
20 february 2020 - Koszalin, Centrum przesiadkowe "Wąwozowa".
Mija już parę miesięcy od funkcjonowania "Centrum przesiadkowego Wąwozowa", więc pozwolę sobie na ocenę tej inwestycji. Biorąc pod uwagę moje wcześniejsze doświadczenia z moich podróży, w których staram się analizować różne rozwiązania w organizacji transportu zbiorowego, stwierdzam że tej pętli centrum przesiadkowym nazwać nie można. Jest to po prostu modernizacja "końcówki" wraz z przebudową pobliskiego skrzyżowania (Władysława IV i Wąwozowa).
Zacznę od plusów. Najwyraźniejszym jest pierwszy priorytet dla komunikacji miejskiej w Koszalinie, który działa bardzo dobrze. Brak sygnału zielonego dla autobusów wyjeżdżających z ulicy Wąwozowej zdarza się tylko i wyłącznie w sytuacji, kiedy wyjeżdża kilka autobusów na raz w ciągu jednej-dwóch minut. Jeżeli pętlę opuszcza jeden pojazd, pierwszeństwo w cyklach sygnalizacji świetlnej działa doskonale. Co więcej nie powoduje to znacznego pogorszenia płynności ruchu na ulicy Władysława IV - kongestii drogowej nie stwierdzono. Kolejną zaletą jest pojawienie się nowej infrastruktury - wiata rowerowa, miejsce dla stacji roweru miejskiego, kontynuacja ciągów pieszo-rowerowych, skromny parking "Park and Ride", to niewątpliwe plusy mające zintegrować wiele środków transportu. Multimedialna informacja pasażerska w postaci czerwonego "totemu" jest czytelna, lektor działa bardzo dobrze. Powstało również dodatkowe zaplecze socjalne dla kierowców.
Co nie wyszło? Rozpocznę od wiat przystankowych. Ich koszt przewyższał trzykrotnie wiaty od konstrukcji "ZDiTowskich", a gorzej chronią przed wiatrem i deszczem. Siedziska są zbyt głębokie - komfort poczują pasażerowie o grubszej tuszy. Z czterech wiat, autobusy obsługują praktycznie jedną. Samo ograniczenie oddziaływania warunków atmosferycznych jest kluczowym w zachęceniu pasażerów do przesiadki. Na tym obiekcie z tym jest największy problem. Oprócz mało funkcjonalnych zadaszeń, biletomat wraz z rozkładami jazdy również nie są zabezpieczone przed deszczem. Poruszanie się po peronach nie jest wygodne - chodniki są wąskie i większą część ich zajmują płytki kontaktowe. Istotną wadą jest również powierzchowne potraktowanie pieszych, którzy są przecież przyszłymi pasażerami komunikacji miejskiej. Trudno jest przejść od strony ulicy Dmowskiego - program sygnalizacji świetlnej zmusza do czekania ponad trzy minuty i to pomimo odbycia jednego cyklu dla ulicy Wąwozowej. Brak przejścia dla pieszych przez ulicę Wąwozową "na środku" pętli ogranicza dostępność.
Dla kogo była ta inwestycja? Trudno ocenić. Dla pasażerów? Połowiczne, ponieważ oprócz linii nr 33, wygodniej jest się przesiadać na przystanku Kwiatkowskiego, a czas przejazdu w stronę osiedla Unii Europejskiej wydłużył się o dodatkowe 2 minuty (ponieważ autobus linii nr 6 musi wjechać na pętlę), a w kierunku centrum miasta pozostał bez zmian. Zysk czasowy wątpliwy. Dla pieszych? Poza nowymi chodnikami i bezpieczniejszym, lecz dłuższym przejściem przez ruchliwe ulice, również brak większych zalet. Dla rowerzystów? Powstało dużo dedykowanych dla nich obiektów, ale również jest nieprzyjazna sygnalizacja świetlna. Dla kierowców? Zyskali nowe skrzyżowanie, łatwiej jest wyjechać z ulicy Wąwozowej, jest nowy parking. Łatwiej jest się również dostać na stację paliw MZK.
To kto wygrał? Samochody. Przewaga transportu zbiorowego zwiększy się, jeżeli powstanie przystanek osobowy "Koszalin Północ" w ramach modernizacji linii kolejowej nr 202. Jednak nadal nie przeważy to o zwycięstwie, ale zmniejszy znacznie dystans.