Not logged in | Log in | Sign Up
Gdyby nie to "rozdziewiczanie", to znaczna część Falenicy zostałaby bez komunikacji. Więc nie miałem wyboru i musiałem coś znaleźć /kl
Jakby udało się zdjąć progi (choć i po progach MZA potrafi jeździć - nawet przegubami) na dwóch uliczkach (ul. Kłodzka na dalszym odcinku i ul. Gruntowa) to obsługa relacji Aleksandrów - Falenica mogłaby zostać zachowana bez konieczności podziału.
Mogłeś się zadeklarować, pojechać i je zdjąć! Czemu tego nie zrobiłeś? Wszystkim w Falenicy by się wtedy żyło lepiej! A tak muszą się męczyć i przesiadać... Jako, że dyskusja ta nie ma najmniejszego sensu powiem tylko tyle: nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz! Bo wygląda na to, że nie znasz procedur zatwierdzania projektów organizacji ruchu, nie masz zielonego pojęcia o zależnościach i kompetencjach poszczególnych instytucji oraz nie znasz ustaleń z przewoźnikami. No i oczywiście uważasz, że wszystkie te zmiany są bezkosztowe. Równie dobrze można było wybudować tymczasowy tunel/wiadukt pod/nad remontowaną ulicą Walcowniczą. I wtedy też nie trzeba by było dzielić linii. Ty natomiast wszystko wiesz najlepiej i w dodatku jako pracownik firmy piszesz publicznie takie bzdury - mnie by było po prostu wstyd. Więc zajmij się lepiej jednak rozpisywaniem tej swojej brygady przystankowej... Taka jest moja rada. /kl
Dajcie już spokój z tymi wojenkami... Obaj robicie cenne informacyjnie zdjęcia, dużo dając obserwatorom galerii. Ale jak się widzi te komentarze, to się odechciewa klikać w te fotki.
Ostatnie metry i kierowca odbędzie 22-minutowy postój w tej spokojnej i cichej okolicy.
@Rdest: to zapytaj kolegę "najmądrzejszego" po co pisze takie bzdury? Mnie naprawdę nie chce się z nim tu dyskutować (bo i tak niewiele dociera jak widać), ale napisanie zdania "wystarczyło zdjąć progi tu i tu i wtedy byłoby to i to" w formie takiej jakby to było pstryknięcie palcem po prostu jest żenujące. A biorąc pod uwagę, że pisze to osoba, która teoretycznie powinna choć trochę znać się na tworzeniu komunikacji, to tym bardziej jest to śmieszne. Myślisz, że nie analizowaliśmy takiego wariantu jaki ZaciszaniN "odkrył"? Zjeździliśmy tam wszystkie ulice i dobrze, że choć taka Kłodzka nie ma progów (aczkolwiek przy jej niedawnym remoncie niewiele zabrakło). A zdjęcie tychże na ulicach wskazanych zapewne wiązałoby się z kwotą z pięcioma zerami na końcu. Więc pomysły rodem z głowy 10-latka tak łatwo w realnym życiu nie przechodzą. Over Pozdrawiam i obiecuję już z nim tu nie dyskutować. No chyba, że znów pojawią się argumenty rodem z podstawówki... Bo bardzo nie lubię jak ktoś ze szczątkową wiedzą będzie tutaj wszystkim udowadniał te swoje "odkrycia". /kl
Dla mnie trochę inny wydźwięk miało to oryginalne: „jakby udało się zdjąć progi” niż sparafrazowane przez Ciebie: „wystarczyło zdjąć progi”. W sensie, że oryginał interpretuję jako: „szkoda, że się nie udało”, a nie samo mędrkowanie
@ Lipton: Nie musisz wszystkich moich wypowiedzi traktować jako ataki na siebie, bo jest to niedorzeczne... Wiem ile kosztuje zdjęcie progów, ale w pewnych okolicznościach nawet na kilka godzin się to udaje w tej dzielnicy. Nie raz z resztą były zdejmowane w różnych miejscach w normalnym trybie. I tyle gdybania. A co do wstydu to mi byłoby wstyd być królem hejtu. I widać nadal nie warto wdawać się z Tobą w jakiekolwiek dyskusje, bo za każdym razem kończy się to identycznie.
A z innej beczki to dlaczego w Warszawie takim problemem jest jeżdżenie po progach nawet w sytuacjach awaryjnych? Nie mówię tego tylko na tym przykładzie, ale ogólnie. Nie mam też w głowie gotowych dziesiątek przykładów z innych miast i nie dam sobie niczego uciąć, ale wydaje mi się, że tylko w Warszawie robi się z progów taki ogromny problem i nie wiem co leży u podstaw.
Bo organizator ma ambicje bycia tym "naj", najlepszym, najdokładniejszym, dbającym o potrzeby jednocześnie pasażerów, kierowców, jak i myśląc o stanie taboru. No niestety taki "brak elastyczności" wychodzi bokiem i ja naprawdę nie wiem czy zaletą jest zdjęcie progów na kilkugodzinny objazd czy wręcz przeciwnie puszczenie autobusów przez normalne progi albo wąskimi ulicami. Tu się nawet teoretycznie nie pozwala samemu zawrócić na trzy czy wycofać bez nadzoru ruchu, kiedy w innych przedsiębiorstwach jest naturalne, że takie manewry wykonuje się samodzielnie i to nawet z pasażerami. Oczywiście z pozoru jest podyktowane to troską o kierowców, pasażerów, jak i tabor, ale łatwo przesadzić. Widziałem już takie krańce, zawrotki, objazdy itp., gdzie pojawiają się co najmniej solówki, a nasz ZTM pewnie by nawet tam nie chciał dopuścić Mercedesa Sprintera. A to potrafi się odbić na pasażerach...
@Reest: kurde, nową knajpę z dobrym piwem mi wczoraj niedaleko domu otworzyli, więc opuściłem gościnne progi T.W.B na jedną dobę, a tu taka dyskusja Zatem do meritum: nie, nic nie sparafrazowałem. Bo Pan Iwo od początku wiedział, że tych progów zdjąć się nie da. Nawet jeśli teraz będzie twierdził inaczej. Ale tak to jest jak się podsłuchuje cudze rozmowy bez posiadania umiejętności podzielności uwagi Więc tu nie ma żadnej "szkody", bo opcja demontażu nie wchodziła w grę. I wszyscy to wiedzieli. Jak widać poza jednym osobnikiem. Bo powtarzam: równie dobrze można było napisać "Jakby udało się wybudować tymczasowy tunel pod ul. Walcowniczą, to obsługa relacji Aleksandrów - Falenica mogłaby zostać zachowana bez konieczności podziału". I dalej można rżnąć głupa, że czarne jest białe (i odwrotnie) długo i namiętnie. Ale niestety nie jest. @ZaciszaniN: nie traktuję Twoich wypowiedzi jako ataki, tylko przedstawiam innym fakty. A nie jakieś fantasmagorie. Bo właśnie nic nie wiesz. I udowadniasz to w zasadzie każdą swoją wypowiedzią. Niestety nie mogę podawać tu wszystkich szczegółów sprawy, ale różnica między podawanym przez Ciebie przykładem (Skalnicowa) i Walcowniczą jest taka jak między krzesłem i krzesłem elektrycznym. Oprócz tego, że trzeba było wprowadzić objazdy, to w zasadzie nic więcej nie jest zbieżne. No poza dzielnicą jeszcze. Więc naprawdę nie rób z ludzi idiotów. Bo jak nie widzisz różnicy miedzy tymi tematami, to szkoda czasu na komentarze. I oczywiście, że progi wielokrotnie były zdejmowane. Ale skoro mówisz A, to powiedz teraz B i wymień ile razy w ciągu - powiedzmy - ostatnich 5 lat nie były zdjęte. Powodzenia. @Marcin Z.: nie będę rozwijał tego wątku, bo dyskusja nie skończy się do połowy przyszłego roku Koledze "ashir" polecam natomiast popracować trochę przy organizowaniu komunikacji oraz zapoznać się ze stosownymi przepisami. I potem pogadamy /kl
Co do progów: otóż nie, nie miałem wiedzy, że progów zdjąć się nie da. Co więcej nie wiedziałem wcześniej nawet, że one tam występują. Dopiero po przechadzce tą uliczką stwierdziłem ich obecność i stąd moje pobożne życznia odnośnie ich zdejmowania. Co do zarzutów o podsłuchiwaniu: na szczęście mam tę zaletę, że potrafię się "wyłączyć", jak coś robię, bo inaczej trudno byłoby mi ogarnąć dużą liczbę tematów w krótkim czasie, dlatego nawet Twoje donośne dywagacje, uzgodnienia itp. nie są przeze mnie rejestrowane. Zaś w okresie, kiedy uskureczniałeś przejazd, zdawałeś relację i ustalałeś ostateczny przebieg... przebywałem na urlopie.
@Lipton: Nie mniej jednak szkoda, gdyż jestem zielony w tym temacie i chętnie dowiedział bym się, chociaż szczątkowo, co i jak Jednak jeśli jest to jakoś prawnie niedopuszczalne, to ok, nie drążę dalej
@Lipton - Przepisy przepisami, a życie swoją drogą. Broń Boże nie traktuj tego jako zarzut, ale trochę jesteśmy oderwani od rzeczywistości. Brak chodnika, brak zatoki, progi, wąskie uliczki/, konieczność cofania/zawracania na trzy, nawierzchnia gruntowa itd. to dla części przedsiębiorstw żaden problem, kiedy Ty w życiu byś nie wyraził zgody. Owszem można to nazwać patologią, ale często te przedsiębiorstwa wybierają mniejsze zło. Gdyby nasz ZTM decydował o komunikacji miejskiej w innych miastach to np. linia A z MZK Biała Podlaska nie realizowałaby podjazdów do wsi Porosiuki (i to solówkami!), linia 111 z KM Płock nie realizowałaby przejazdów przez Rękawczyn (i to deskorolkami oraz przegubami!), linia 13 z MZK Toruń nie robiłaby kursów wydłużonych po emerytów z działek na Gliniecką, a ZTM Gdańsk (ze swoim GAiTem) w ogóle nie uruchomiłby linii 100 po Starówce. I jednocześnie w innych kwestiach nas biją na kolana.
Prawnie niedopuszczalne, phi. Linia 3 w Stalowej Woli zawraca "na trzy" planowo na normalnym skrzyżowaniu
Co do trójkątowania to ja jednak jestem pod wrażeniem, że ZTM trzyma jako jedni z nielicznych w Polsce pod tym względem najwyższy poziom. I nie ma co się chwalić, że tu i tam tak się oficjalnie robi, bo to naprawdę niezgodne z przepisami i potencjalnie bardzo niebezpieczne. Przy czym Pańska w Konstancinie w ZTM wymaga jednak cofania bez asysty i tak jest od lat. Ale progi zwalniające to przesada, w zachodnich krajach normalne są całe rejony śródmiejskie z wyniesionymi tarczami skrzyżowań i przejść dla pieszych. Nie ma żadnego racjonalnego powodu dla którego próg zwalniający miałby uniemożliwiać kursowanie autobusu, to jakieś urzędnicze przeregulowanie. Zresztą ZTM tu dokręca śrubę tylko w Warszawie, bo w gminach to już wszystko wolno - na 741 jest (a może był?) taki próg, na którym nawet z podniesionym podwoziem szorowało się o niego tylnym zwisem. Zgłaszałem to do dyżurnego ruchu na radiu ale mnie olał i kazał napisać jakiś raport z dyspozytorem i sprawa się rozmyła zupełnie. No i jednak ja bym nie porównywał zdejmowania progów zwalniających z budowaniem tunelu czy wiaduktu, naprawdę...