Not logged in | Log in | Sign Up
Śliczności,sporo zmienili na koniec produkcji,tył klapy chłodnic w przegubach,ładnie to wygląda,bardzo udana dostawa.Oby tylko zdążyli z następnymi przed zakończeniem produkcji.
O gustach się nie dyskutuje, ale mi dużo bardziej podoba się dotychczasowe czoło. No i układ wnętrza solówek też jest dość dyskusyjny... A czy dostawa faktycznie udana, to pewnie za parę lat dopiero będziemy mogli stwierdzić. Następne też mają być tej generacji, więc spokojna głowa - MAN dał tak atrakcyjną cenę, że promocji na nowy model na pewno nie będzie. Grzegorz, pamięcią sięgasz znacznie dalej niż ja, czy dobrze mi się wydaje, że obecna dostawa 28 wozów to największy jednorazowy zakup w historii MZK i wcześniej WPKM?
Witajcie
es.em 504-513 to przestrzeń dwóch lat,dwie partie,
jeśli chodzi o dostawy,to to były inne czasy,był rozdzielnik państwowy dzięki któremu mieliśmy 112 Berlietów
nie licząc 662-664 to było po rozpadzie WPKM dostaliśmy je jako zwrot w naturze,dostawy roczne były wielkie jak na nasze miasto,nawet do 40 sztuk,dość trudno to opisać,wtedy dostawy autobusów nie były wyłącznie na barkach miasta tak jak jest to nadal prawie wszędzie na świecie,w europie koszty autobusów pokrywane są przeważnie z trzech żródeł państwo,województwo i miasto totak spolszczyłem nazwami ale o to właśnie chodzi i dlatego tam tak tego nie czuć po kieszeni jak w Polsce.
Autosany H9-35 były kupowane od pierwszej połowy 1976 roku do początku 1981 roku i miały pełny zakres numerowy od 601 do 723 z wyjątkiem 628-631 to ostatnie Jelcze 2,już nie mexy gdyż miały silnik Leylanda oś Liaza Czeskiego i tylni most Liaza wystający po za obrys koła,kierunkowskazy plastikowe Polskie prostokątne i malowanie kremowo czerwone,to główne różnice,jak widzicie spory zakup w przeciągu niespełna 6 lat.okres lat 80tych był także ciekawy Pierwsze Jelcze Berliety przyszły do Opola w grudniu 1980 roku na nowo otwartą zajezdnię przy Luboszyckiej 19,były to numery od 501 do 530 ale ostatnie sztuki tych numerów dotarły po nowym roku ze względu na ostrą zimę,tylko te pierwsze 30 Jelczy miało duże lampy sufitowe w środkowej części wnętrza,ostatni skasowano na Kasprowicza w 1991 roku był to 523. Do końca 1982 roku mieliśmy całe 100 Jelczy Berlietów do numeru 600.gdyby ktoś wam to negował na dowód poszukajcie zdjęć tych wozów,dość pokażną kolekcję miał Tomasz Kłopotowski którego serdecznie pozdrawiam ale chyba MZK go wykończyło skoro zamkną swoją stronę a miał na prawdę najlepszą stronę o Opolskich autobusach miejskich i cudowne zdjęcia,Na zdjęciach tych Berlietów możecie sprawdzić że wszystkie nasze wozy od 501 do 600 miały z przodu po lewej stronie napis LICENCJA BERLIET która wygasła w grudniu 1982 roku i natychmiast usunięto te znaczki w produkowanych od 1983,po za tym to jeszcze czas stanu wojennego i jaruzelskiego który nienawidził Edwarda Gierka i wszystkiego co dla Polaków zrobił.Dodajcie do tej sumy ostatnie 13 Autosanów z 1981 roku te już były ustandaryzowane do wersji H921 i nie miały okien dachowych,Autosany jeżdziły do 1988 roku ale te bez okien dachowych po 1981 roku które możecie spotkać na zdięciach to już tylko kapitalki Sanockie i to pojedyńcze sztuki,generalnie to mieliśmy 4 Autosany do 1990 roku na zajezdni ale po 1988 roku miały zdjęte numery boczne i jeżdziły na kursach zakładowych,jeden dla telekomu z Winowa,jeen w Metalchemie jeden do elektowni Brzezie a ostatni nie pamietam ale codziennie o 15;10 można go było spotkać na dworcu głównym.do tego w tym czasie dodajcie sobie Ikarusy 280,pierwsze przyszły w marcu 1983 roku jak dobrze pamiętam 4 marca numery od 401 do 406 w lipcu doszedł 407 a 408 doszedł w 1984 roku i był ostatni w malowaniu z czerwonym pasem po środku wozu i co ważne 401 ma wciąż większość orgynalnych części z tamtego czasu!Następne ikarusy to już rok 1985 od 409 do 416 na koniec 3 kwartału doszły 417 i 418.miały inne tablice numerowe z przodu (dłuższe)czarne zamki w oknach inne lampki sygnałowe nad drzwiami wewnątrz,kominek wentylacyjny kierowcy i inne kabiny kierowcy.Jeszcze tylko w 1986 roku doszło nam 15 Jelczy M11,12 ostatnich nowych Jelczy PR110M a że przyszły po M11 to dostały numery od 650 do 661 i 3 ostatnie nowe Ikarusy 280 numery 419 do 421 nie miały lampek przeciw mgielnych w przednich zderzakach i ogrzewania spalinowego w naczepie. rok 1987 to ostatnie większe dostawy 5 M11 616 do 620 brak czerwonego pasa na drzwiach i na brak tyle przykręcanych 7 śrub trzymajacych tylną blachę. Oraz 12 L11 z których tylko 11 miało numer i jeżdziło kursy zakladowe i po jednym kursie na lini,takie jak 5 czwarta,6 czwarta,8 trzecia,10 czwarta, i kilka innych,to były pojedyńcze kursy z reszta bardzo fajne szedłem ze szkoły na dworzec o 13;32 odjeżdżał Ikarus 8 szóstą do Wawelna a o 13;35 miałem puściutką L11 na 8 trzeciej do Ochodz,przeważnie w rejonie Opola wschodniego jechaliśmy albo razem albo L11 wyprzedzał Ikarusa a do ronda jechałem sam w wozię,kto to dzisiaj pamięta.Nie da się ułożyć kursowania autobusów tak aby gdzieś nie jechał na pusto na jakimś odcinku danego dnia godziny lub momentu w skali czasu.Tak walczono z tym że dziś jak nigdy dotąd mamy przeskoki wozów na pusto z jednego na drugi koniec miasta,z 15 na 9 z drugiej strony miasta a z kolei potem z 9 na Pużaka przelot na Dambonia na 17,gigantyczne pieniądze idą w rury wydechowe ale tak to jest jak obca firma z innego miasta w tym wypadku z Wrocławia układa plan komunikacji miejskie dla miasta o którym nie ma pojęcia jaka jest tu struktura przewozów itd.dwunasta L11 stała za płotem ówczesnej zajezdni na luboszyckiej w miejscu gdzie jest dzisiaj dyrekcja,wtedy były tam warsztaty naprawcze PTHW
Jelcz L11 robił tam po dwa kursy dziennie przywożąc i rozwożąc pracowników do firmy,gdy w 1992 roku zakład upadł miasto przekazało teren na dyrekcję jeszcze WPKMu,przenosząc biura z Kasprowicza które wraz z zajezdnią na pruszkowskiej zamknięto a dwunastą L11 wprowadzono na linię dając mu numer 712,jeżdził na dodatkach. Wracając do tematu,po 1986 roku bardzo gwałtownie spadła ilość dostaw dla WPKM OPOLE,był to czas największego kryzysu w kraju i nie możemy tu mówić o napełnieniu ilości autobusów w naszym mieście o ile dostawaliśmy rocznie do 40 autobusów to kasowano do 30 autobusów,wtedy inaczej to działało autobusy kasowano na przebieg kilometrów a nie stan techniczny,jeszcze pod koniec lat 90tych kasowano wozy w idealnym stanie poszycia,ale mp: kierowca a byli tacy nie zaglądał na stan oleju i zajechał silnik,pamiętam taką sytuację z 1994 roku jak przyszły Jelcze 120m numery 123-130
w pierwszym tygodniu w 124 pękła rama nad silnikiem i chciano go skasować ale w ostatnim momencie Jelcz zgodził się naprawić,jakieś dwa tygodnie potem skoczek wskoczył na 129 i wieczorem na 11 prawie spalił silnik i też chciano skasować wóz,miał fioletowy silnik,głośno o tym było w zajezdni,Za Autosanów i Berlietów kasowano zwykle autobusy po 300 000 kilometrów a nie raz zdażało się i po 80 000 nieliczne,w ciągu pierwszych 4 lat nie było już 507,509,512,513,515,517,519,525,533,535,562,564,565,566 i jeszcze kilka,wyobrażcie sobie że gdyby wtedy trzymano na siłę tak autobusy jak dzisiaj to Jelcze RTO jeżdziły by do połowy lat 90tych,Autosany do nowego wieku a Berliety do niedawna 120 zaś jeszcze miały by się dobrze po kapitalkach w Jelczu.od 1989 roku przeprowadzono ogromną akcję remontową naszych autobusów łącznie ponad 2/3 Berlietów przeszło remont kapitalny,niektóre nawet kilkakrotnie jak np;545 który po raz pierwszy trafił na remont do filji Jelcza w Słupsku skąd wrócił z 538 i 557 w kolorach kremowo bordowym z czego 538 miał bordowy przedni zderzak i się wyróżniał w tłumie,511 i 518 były w kapitalce już w ciągu dwóch lat od wyprodukowania dlatego różniły się lampami wewnątrz,kolejny raz 545 poszedł do remontu w 1989 roku do Jelcza skąd wrócił kremowo czerwony i to jeszcze z drzwiami z pasem czerwonego,tak wróciło kilka wozów,następnie 545 w 1992 roku w pażdierniku trafił do Jelcza na kolejną kapitalkę na której otrzymał przebudowę nadwozia na 120 i tak wyjechał na linię,dopiero po wprowadzeniu numerów setek 545 i 529 jako 120m zmieniono im numery na 114 i 113,kolejne lata to totalna zapaść w zakupach,ale to inny temat.Faktem jest że polityka dostaw nowego taboru była tak drastyczna że stosowano kanty aby oszukać miasto w ilostanie wozów.Jest taka nieznana sprawa za którą stadnicki w normalnym praworządnym kraju wyleciał by ze stanowiska,gdy spalił sie 303 był przez kolejne dwa lata ukryty na hali i opłacany w jak normalny pojazd aby ukryć stratę nowego pojazdu przed ratuszem,wszyscy kierowcy to wiedzieli,stadnicki w tym czasie był już kierownikiem technicznym i był odpowiedzialnym za to.Takich przekrętów było więcej ale to też inny temat,rozpisałem się sporo co do dostaw,nie wiem czy ogarniecie to wszystko jeśli ktoś chce bliższych dat to mogę to nieco ułożyć ale pisałem to z marszu,bardzo dużo mogli byście się dowiedzieć z archiwum państwowego w Opolu w czasie dnia otwartego,raz w roku,myślę że pozwolono by wam nawet po skanować zdjęcia jeżeli umiecie rozmawiać z pracownikami urzędu,MZK to moloch o układach z naj gorszych lat 80 jeśli chodzi o kontakt z ludżmi a tym bardziej wami miłośnikami,nie znam gorszej i bardziej zakłamanej strony firmowej niż Mzk Opole,no niestety patrzę obiektywnie,co kogo obchodzą jakieś pseudo dane na temat ilości przewiezionych pasażerów,to tylko statystyka kompletnie niewspółmierna co do zużycia taboru czy jego stanu i wizerunku.Same kłamstwa,tam nawet figurują wozy których nie ma,kiedyś 634,636 i 132 a teraz 251,252 i 254 a 262,264,265,266 i 267 figurują wśród nowych z 2013 roku,sprawdżcie to. Pozdrawiam wszystkich
ale tym którym nie leży to co napisałem proszę o zachowanie dla siebie.
Do vrednego Cześć
Trudno jest dzisiaj określić jednym mianem dostawy autobusów w drugiej połowie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych,można na to patrzeć przez pryzmat typu autobusów gdyż dostawy były nie jednorazowe tylko stałe ciągłe i przez okres całego roku,można też patrzeć w sposób rocznikowy czyli ile w danym roku kalendarzowym wpisano na inwentarz,warto wiedzieć że nie wyglądało to tak że przychodziło po równej ilości autobusów np;10.
największa ilość autobusów to na pewno rok 1981,przyszły wtedy ostatnie z serii do 530 a potem 531-539,540-549,550-559,560-567,568-575 i 576-579 oraz Ostatnie Autosany 601-613. Można ję było rozróżnić poprzez kolory zewnętrzne np; 527 był jasno błękitny z czerwonym pasem,528 był prawie cały czerwony,tylko nad oknami miał pasek kremowy cieniutki między dolny pasem okien do górnej części opraw zaworów otwierania awaryjnego drzwi i od listwy ozdobnej do doły z przodu tylko zderzak był kremowy,568 do 575 były kremowo brązowe,571 miał brązową klapę od akumulatorów fabrycznie,585 do 590 były ciemno żółto czerwone,tak właśnie przychodziły partiami,do tego jeszcze od 531 do 579 miały dwadzieścia cztery małe świetlówki w środkowej części sufitowej a od 580 w zwyż reszta już miała duże lampy świetlówki od strony okien tak jak mają 120mm/2 z różnicą ostatniej po lewej stronie,i to są różnice dostaw. Tegoroczna dostawa jest cieniutka w stosunku do tamtych dostaw,ale gdyby obecnie przychodziło tylko po 15 wozów ale przez np; 8 lat to już by zupełnie inaczej wyglądało!!! Wtedy statystyka była by imponująca dla naszego Miasta,ponad dwadzieścia lat drastycznej zapaści doprowadziło do skrajności w ilostanie wozów wyjężdżających na miasto,wyobraż sobie że w 1992 roku mieliśmy 168 autobusów,w połowie lat 80 tych na miasto wyjeżdżało 116 autobusów liniowych,rozumiem że jesteście z młodszych roczników i nie widzieliście tego ale to było piękne,15 kursowała co 7 minut,9 co 9 a 3 co 8,na trójce 7 z 9 wozów to były Ikarusy które nie potrafiły pozamykac drzwi na przystankach tyle było pasażerów,jazda na stopniach to była frajda.Od kiedy zaczęły jeżdzić Berliety kierowca był panem, nie jeden nie otworzył ci przednich drzwi do wyjścia,``spadaj do tyłu``a o wejściu zapomnij,tak było.W szczycie jak sobie tak stałeś na przystanku np;Niemodlińska to po 3 Ikarusy stały jednocześnie i ze dwa Jelcze,nie nadążylibyście robić zdjęć,niestety w tamtych czasach aparat to był sprzęt nie dostępny drogi,filmy do aparatu także drogie a wywołanie to już był totalny kosmos,dlatego tak mało istnieje zdjęć z tamtych lat.gdybym miał takie możliwości jak wy obecnie to istniała by moja strona internetowa na której byłby każdy nasz autobus z każdej strony bez pasażerów pozujący do zdjęcia na pętlach lub w zajezdni,z każdym się można dogadać.Pozdrawiam
Dzięki Grzegorz za wyczerpującą wypowiedź, nie wiem co powiedzieć więcej
Wielkie dzięki Grzegorz za te piękne opowieści, prosimy o więcej! Co do pomarańczowych L11 to były swego czasu stałą obsadą D. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że poszczególne L11 debiutowały na D właśnie. Jeździłem na gimnastykę tą linią i pamiętam je pachnące nowością i co tydzień inny, coraz wyższy numer boczny autobusu. Doskonale też pamiętam różne odcienie peerek. Mówisz, że 523 jeździł dłużej niż 503? Jakoś inaczej to zapamiętałem, ale oczywiście nie będę się upierał Pozdrowienia serdeczne!
Wpisać VIN tego pojazdu.
Karol - nauczyć się kultury wypowiedzi w internecie, następnie zobaczyć metryczkę wozu, przeprosić.
Witam panowie
Nie patrzcie na numerację,ja wam opisałem wozy według dostaw i kasacji wozów wedle serii a nie numeracji.
523 był ostatnim skasowanym Jelczem Berlietem PR110U z serji 501-530 z oryginału,a na dodatek ostatnim wozem
skasowanym na Kasprowicza przed zamknięciem.
Z tej serii jeszcze przez kilka lat jeżdziło kilka wozów
503 kapitalka Jelcz 1988 miał zmienione lampy wewnętrzne na małe rozstawione na przemian w ilości 12 sztuk w środkowej części dachu,od 1988 roku lampy miały czarne krańce opraw z jeszcze matową osłoną świetlówki.
527 kapitalka Jelcz 1988 biało czerwony z przodu charakterystyczny duży numer taki sam jak boczne.
529 kapitalka Jelcz 1988 kremowo czerwony.
520 druga kapitalka Jelcz 1989 kremowo czerwony
514,516,518 wysłane razem do Jelcza w 1990 roku wróciły kremowo czerwone,skasowane także razem na placu obok stacji paliw wciągu dwóch dni.
to są wozy które przeszły remonty kapitalne i dostały nowe oznaczenia od 1983 roku wracały jako PR110M choć do 1986 roku wyglądały z zewnątrz identycznie, w 1986 przywrócono większe narożnikowe szybki,wprowadzono odblaski,obniżono w środkowej części poręcze rezygnując z wiszących rączek do trzymania się,poręcze pokrywano czarnym plastikiem i wprowadzono światła tylne montowane pod lampami głównymi,cała ostatnia seria PR110 kupiona w 1986 roku 650-661 posiadała takie zderzaki,rok póżniej przekazano formy do pras
tego typu zderzaka do fili Jelcza w Słupsku dlatego na niektórych zdjęciach Jelczy M11 możecie zobaczyć ten typ zderzaka,Prawie wszystkie M11 powracające ze Słupska posiadały taki zderzak które potem w Opolu likwidowano,komuś się ewidentnie nie podobały,od 1989 roku stosowano nowy zderzak z obniżonymi do dolnej krawędzi lampami głównymi i ten zderzak królował do końca w starszych autobusach rodziny Berlietowskiej.To tak w kwestii wyjaśnienia,tego jest dużo,trudno opisać to aby podać łatwo i krótko kiedy w jednym czasie tak dużo się działo,rozpisując się czytający gubi wątek,interesowałem się tym a nawet malowałem to na miniaturkach ja to wiem gdzie i co,trudno to przekazać gdy tego już nie ma,gdybym miał okazję pokazać wam na oryginalnym wozie na żywo to było by to proste.Wspomniane wozy kapitalki jeżdziły do czasu powodzi potem pozostały już tylko resztki PR110 pomazane reklamami.
L11 wypuszczono razem wtedy było to proste po 4 wozy wstawiano do hali szablonami malowano napisy i numery
montowano kasowniki a wtedy debiutowały takie wąskie srebrne co robiły do 9 dziurek na bilecie,kontrolerzy mieli karteczki formaty biletu i tak przykładając sprawdzali bilet,te kasowniki były do 1991 roku kiedy to na wozie 551 na próbę zamontowano pierwszy elektryczny kasownik w Opolu które znacie choćby ze starych 120tek,
w L11 kasowniki były przykręcone na rurkach przy wejściu
709 miał ich aż 5 na każdej rurce.Szybko polikwidowano tylne poręcze pry oknie,firanki i szafki za tylnim pomostem wejściowym,w L11 nie stanąłeś za tylnymi drzwiami jak w M11,L11 jak wszystkie dodatki jeżdziły na każdej lini po dwa dni,faktycznie jeżdziły na D dlatego że była to linia objęta dodatkami zakładowymi,jeden kurs dla zakładu pracy jako Przewóz Pracowników i jeden kurs na normalnych liniach,takie kursy były już w latach 70tych nie wiem czy wiecie ale były Autosany H9-35 malowane tak jak czerwone tylko kolorem żółtym identycznym jak ten w L11 jeżdziły na tej samej zasadzie,przecież miasto wtedy bardzo sie rozbudowywało.
Jeśli chodzi o ten wasz słynny VIN nie opierajcie sie wyłącznie na vinie który tak naprawdę istnieje w Polsce od połowy lat 90tych i wszedł gdy w Polsce dostosowywano sie do standardów europejskich,wcześniej były zwykle tabliczki znamionowe w kabinie kierowcy,wyobrażcie sobie że w 1991 roku na Kasprowicza stał oryginalny 592 a na mieście jężdził 592 po kapitalce całkiem inny wóz,nie wiem dlaczego w tym wypadku tak się stało ale faktycznie tak było,w 1992 roku już do Słupska wysłano dwa Jelcze PR110 553 i 594 który z tej dwójki jako jedyny miał jeszcze małe okienka boczne narożne z przodu,po powrocie nadano im numery odwrotnie 594 stał się 553,pod koniec 1992 roku szukano tańszych kapitalek dla Ikarusów stąd wysłano do Lublina trzy Ikarusy na próbę 408,422 i 424
po powrocie nadano im numery jak stały 408 stał się 422,422 stał się 408 widać to było w kabinach których nie ruszano,remonty były tak wykonane że już żaden Ikarus tam nie pojechał.Spójrzcie sobie jak nadano numery 120mm/2 to już możecie sobie sami sprawdzić zamiast po kolei tak jak schodziły z taśmy to nie tak jak sobie ubzdurano dlatego 140 i 143 miały oryginalnie tablice podświetlane zwykłymi żarówkami a póżniej 145 miał boczne pokrywy jak w pierwszych czterech wozach,tak robili od zawsze,412 też jako jedyny w 1985 roku miał koła Trilex a dlaczego nie został 409 w kolejności? Pozdrawiam
P.S. wybaczcie mi czasem jakaś litera się przekręci
brak edycji nie pozwala poprawić błędów.W opisie zderzaka
zabrakło słowa lampa tylna cofania,to o to chodziło w tym specyficznym zderzaku. Pytajcie,dawajcie sugestie,co wiem
i co pamiętam to napiszę. Pozdrawiam
Musimy się zastanowić nad jakąś stroną poświęconą historii komunikacji miejskiej w Opolu, wtedy Twoja pomoc Grzegorzu byłaby nieoceniona
Dzięki Piękne
Nowe Lion`s City tak bardzo mi się podobają że czuję się przy nich jak 35 lat temu gdy te same numery były nowe.