Not logged in | Log in | Sign Up
Kiedy wyjechałeś z Polski, to nie było jeszcze tzw. nowomowy. To znaczy "dedykować" można było np. dzieło literackie, a nie tabor. Dziś już prawie wszyscy tak mówią (zaczęło się od garniturkowych oszołomów). I stąd wnioskuję, że masz stały kontakt z polską prasą/radiem/korespondencją biznesową itp.
Cyklisten wystarczy, że wyłapali w jakiś sposób jeden egzemplarz z wadą fabryczną i doszli do tego, że ten sam problem występuje w całej partii.
@Fafax: podobne słowo pochodzące zapewne od "dedicated" pojawiło się równolegle w języku szwedzkim, uproszczenie od stwierdzenia że "dana linia nie jest obsługiwana oddzielnym taborem, który nie wyjeżdża na inne linie". Pisząc tak miałem nieco mieszane uczucia i liczyłem się z tym, że będę musiał się tłumaczyć
@Amalio: ale to nie jest właśnie jakaś konkretna partia ani jej połowa, dostawa z Wrocławia w 2011 obejmowała o wiele więcej autobusów. Te konkretne wozy mieszają się codziennie i jeżdżą na liniach 3,4,34,35, czasem 5.
Wiesz, niedługo ludzie, którzy zauważają takie użycie i ich drażni (jak ja) pewnie wyginą. Jednak przeważają konformiści, którym się wydaje, że tak jest "kul". No cóż, takie zjawisko nazywa się "kalką". Podobnie jak jakiś czas temu wszyscy zaczęli mówić "dokładnie", co wynikało z fascynacji angielskim "certainly". Po polsku mówi się raczej "zaiste", albo "w rzeczy samej".
Język jest płynny i powstaje cały czas. Ewoluuje. Na tym polega w gruncie rzeczy język, że pojawiają się nowe wyrazy. Jak na mnie to trzeba się po prosty z tym pogodzić. Wżdy inaczej nie sposób dalej poczynać.
Pewnie że tak. Ostatnio fajnej audycji słuchałem w "Klubie Trójki" z tercetem profesorów (Miodek, Bralczyk, Markowski) i też oczywiście podkreślali to, co piszesz. Niemniej jednak pewne zmiany są przykre, bo często sprowadzają się do akceptacji jakichś prymitywizmów, kalek, lub zachowań wynikających z powszechnego niedouczenia.
Z drugiej strony, choć wszyscy trzej panowie deklarowali się jako liberałowie w tej materii, to jednak profesor Miodek znany jest z krytyki takich dziwacznych zwrotów jak "nie mam wiedzy na ten temat", "toalety koedukacyjne", nie mówiąc już o moim ulubionym kretynizmie z "dedykowanym". I tak sobie myślę, że pewnie powszechne zwroty, które dziś uchodzą za górnolotne, np. "znakomita większość", ileś tam lat temu byłyby też krytykowane jako nieprawidłowe.