Not logged in | Log in | Sign Up
Tego nikt nie wie 29 lat, z czego 5 w Olsztynie i jedna NG wykonana dawno temu w Kapenie - i dalej jeździ i dobrze się trzyma
Przyjmując średni przebieg roczny 40.000 km, wychodzi że ma dopiero 1160000 km ;] Mówicie macie - obiecuję zdjęcie prędkościomierza.
Ale zdjęcia prędkościomierza można sobie miedzy bajki wsadzić Licznik w PR110 jest linkowy jak to w wozach z okresu PRL.. :] Nie można mu ufać np w niektórych w Rzeszowie wskazuje prędkość 100 km przy ledwo 50km/h A w niektórych skacze od 0 do 120 km/h... Jedyne pewne źródło informacji to tachograf lub GPS. W Rzeszowie kilka razy były wykonywane pomiary GPS. Największa prędkość to 87 km/h ale to z górki na obwodnicy Głogowa.
Największa naturalna to lekko mniej niż 70 kilometrów na godzinę.
Na płaskiej drodze berliet ma dość przy około 65km/h, a że ryczy przy tym jak pierdyliard zarzynanych świń to swoją drogą. Ale i tak podziwiam Z dobrych pojazdów powinno się korzystać na tyle, na ile się da.
Jechałem kiedyś pod górkę w kierunku Morlin za #53, Na liczniku miałem u siebie w samochodzie 65 km/h.
Dziadziuś mnie wał już lepsze malowania. Teraz wygląda jak GIMBUS.
#53 to też dobra rakieta. Swgo czasu jego stały szofer był uznawany za najszybszego w Ostródzie (zwłaszcza gdy dosiadał #140).
TLaskowski Masz licznik w aucie na linkę? idźcie z chłopakami z Tarnobrzega na Piwo
Po konsultacji: max berlieta według producenta wynosi 66,6 km/h dla pierwszej wersji produkcyjnej (1975-85) i 72,2km/h dla drugiej (1989-92).Pod górkę rzeczywiście traci niewiele na prędkości dzięki "sztywniejszej" charakterystyce silnika, czego nie można powiedzieć o silniku Raba -Man z "migów" i "ikarusów" bardzo wrażliwym na zmianę obciążenia.
Andrzeju, z czego wynikały poszczególne różnice?
PS. 66,6... pszypadek? nie sondzę.
Tak, z tym 66,6 jest total Kurczę, pytania nie załapałem. O jakie różnice pytajesz ?
Berliet pod górkę nie traci? To czemu w Wałbrzychu ludzie musieli wysiadać z ósemki jak na Żeromskiego trzeba było podjechać?
Nie wiem co było w Wałbrzychu. Mogło być wszystko, od oblodzonej nawierzchni, po niesprawny autobus (awaria sprzęgła, brak kompresji). Przy niskiej kulturze technicznej panującej w wałbrzyskiej zajezdni, jest to bardzo prawdopodobne. Różnice pomiędzy pierwszą, a drugą wersją produkcyjną wynikały ogólnie ze zmiany komponentów po ponownym uruchomieniu produkcji "Berlieta".Różnica w osiągach wiązała się ze zmianą przełożenia.Od 1992 roku doszedł jeszcze szybszy most, a pod koniec lat 90-tych skrzynia "szóstka" z nadbiegiem. Charakterystyka "Leylanda" w połączeniu z nadbiegiem, umożliwiły jazdę standardową 50-tką na obrotach, przy których starsze modele osiągały 30-40 km/h. To z grubsza tyle.
W 1992 to Mercedes pchał do swoich solówek 12 litrowe silniki z 250KM - z czym do ludzi.
Pchał, pchał i do dziś Mercedes jest uznawany za producenta najbardziej nieekonomicznych autobusów w Europie. Nawiasem mówiąc moc jest odpowiedzialna za prędkość (obrotową ) więc z płynnym wjazdem pod górkę moc jako iloczyn ma niewie wspólnego. Decydującym jest moment, a dokładnie lokalizacja punktu przecięcia krzywej mocy użytecznej i momentu obrotowego silnika. Dalej: jeżeli najwyższy moment jest osiągany przy wyższej Vobr to będzie on mniejszy niż dla silnika mniejszej mocy ale z najwyższym momentem osiąganym przy mniejszych obrotach. Berliet (czyli jego silnik ma dobrą charakterystykę) dlatego na podjazdach bije na głowę Ikarusa i "miga". Znajdę jakieś dane liczbowe to podrzucę.
berliet i jego charakterystyka to była taka, że ludzie musieli pchać pod górkę w Wałbrzychu. Tym się w ogóle nei dało jeździć. Cały czas na jedynce gdy w Ikarusie to się na 3jce albo 4ce podjeżdżało.
@Cacciamali: Wersja 1 ,prototyp 1974 rok, produkcja 1975-84 (podobno w 1985 dokończyli jakieś zaczęte egzemplarze) ; wersja 2 projekt 1988, produkcja 1989-92. Różnice: zmiana przełożenia skrzyni biegów, przeniesienie większości wyłączników z podszybia lewego na pulpit główny z pozostawieniem min. przycisków sterowania drzwiami (przeniesione od wersji 4 typoszeregu), zmiana napędu serwo, zmiana układu poręczy pasażerskich (i oczywiście zmiana materiału), nieznaczne zmiany w kratownicy i oblachowaniu, hak holowniczy wkręcany poprzez otwór w czołowej płaszczyźnie zderzaka, zmiana designu, w tym likwidacja francuskich paneli z tworzywa szucznego na podsufitce na rzecz pełnej podsufitki rodem z M11. Detale to w najdrobniejszych szczegółach zna kolega (jeśli już mogę tak mówić) furcyto. O typoszeregu PR110 od 1974 roku do definitywnego końca produkcj w połowie lat 2000-nych wiedziałbyś wszystko.
@Tatuś: być może wynikało to z niesprawności pojazdów. Rozumiem że nie mówisz o śliskiej nawierzchni i problemach z adhezją?
I jeszcze raz o mocy i momencie. Silnik Raba D2156 mocy 192 KM uzyskuje max moment obrotowy 690 Nm przy 1370 obr/min. Silnik Mielec SW680 o mocy 185 KM uzyskuje 710 Nm przy 1150 obrotach. Zrywanie przyczepności na śniegu, lub brak kompresji silnika spowodowany niewłaściwą eksploatacją i serwisem -to już osobny temat.
TYlko, że misiu SW680 ten moment ma w postaci ostrej góreczki i te 710 to ma tylko przy 1150 obrotach. Ikarus ma charakterystykę prawie płaską i przez to wysoki moment prawie niezależny od obrotów. Raz jechałem peerką i wiem, że to czuć.
I tak, i nie. W czasie jazdy interesuje nas tylko fragment wykresu.
Tu zgoda, ale pojawia się pytanie: czy nadmiar mocy w zakresie wysokich prędkości obrotowych jest w autobusie miejskim przydatny? W dalekobieżnym, w trasie -tak, ale w miejskim?
Ale o co chodzi? I tak w PRce nie ma czym jechać co widać naocznie.