Not logged in | Log in | Sign Up
Czyli wychodzi na to, że naprawdę warto się trochę narobić i napocić by ludziom zapewnić jakąkolwiek komunikację! /kl
Wiesz, różnie to bywa. Myślę, że w tym przypadku naprawdę można mieć powody do zadowolenia A jak było z Z45? Miałem tam się wybrać, ale musiałem zmienić plany.
Szkoda tylko że takie wysiłki mają niski wydźwięk marketingowy...
Ale mają duży rzeczywisty. Ludzie wiedzą, że nie zostaną bez komunikacji, że ZTM coś zapewni.
Niestety, ludzie często zbyt prosto to postrzegają i za wszelkie utrudnienia winią ZTM albo Hannę Gronkiewicz-Waltz :P W każdym razie dla mnie umiejętność zorganizowania sprawnej komunikacji zastępczej niezależnie od warunków jest znacznie ważniejszym wyznacznikiem nowoczesności i funkcjonalności układu komunikacyjnego niż wypasione wyświetlacze, klimatyzacja i hybrydowe autobusy.
ludzi ktorzy korzystaja z takich udogodnien jest w skali calego systemu niewielu, a nawet i oni moga nie zdawac sobie sprawy ze ZTM wklada spory wysilek by nie pozbawiac ich dojazdu. Natomiast prasa nie opisuje raczej historii Krzysztofa L. (28 l.) ktory w pocie czola caly dzien zalatwial organizacje ruchu, natomiast co drugi dzien z luboscia publikuje listy pani Zdzislawy C. (68 l.) ktorej bezduszny kanar wypisal kwita, kierowca z premedytacja zahamowal by zrobic jej na zlosc, a zblizajace sie zmiany tras pozbawia ja autobusu ktorym raz na miesiac jezdzi odwiedzic wnusia.
Jarosz: ale, że osso ci chodzi? To co mają nie robić organizacji zastępczej czy co?>
nigdzie tego nie napisalem - to byla tylko refleksja nt. ogolnego wizerunku komunikacji miejskiej w mediach.
@empi: w linii Z45 "publiczność" była. Zresztą to było moje "dziecko", więc wiedziałem co robię A poza tym fotki są na phototrans.eu - polecam obejrzeć Oczywiście masz też rację, że ludzie winią ZTM o całe zło tego świata - momentami, to ręce i cycki opadają jak się czyta niektóre pisma/maile... Bo nie ma już chyba dziedziny w tym mieście, o którą by nas nie obwiniano ;] @Jarosz: niestety masz rację. Ludzie nie mają zielonego pojęcia ile to trzeba się narobić żeby taki jeden głupi pojazd mógł jeździć po jakimś zadupiu. Większość nie potrafi także tego docenić, ale czasami zdarzają się miłe wyjątki! Aha, i jak nie mam 28 lat Natomiast załatwianie organizacji ruchu czasami zajmuje całe miesiące - jeden dzień, to zdecydowanie za mało. /kl