Not logged in | Log in | Sign Up
Jeżeli właściciel to ten obok, to nie sadził się że zdjęcie robisz ?
To niedojrzałe i złośliwe z mojej strony, ale gorąco popieram takie działania kierowców autobusów na złość bezmyślnym kierowcom samochodów osobowych. Żałuję, że straż miejska nie działa w tym zakresie sprawniej. Problemem są nie tylko parkujące na przystankach samochody, ale także parkowane na chodnikach w taki sposób, że ich duża część wystaje na pas ruchu i jadący nim autobus musi wjeżdżać na drugi pas.
empi - myślę że nie jesteś sam. Myślę że 95% kierowców autobusu by się tak zachowało.
Znam kierowcę, który w takich sytuacjach podjeżdża tak blisko, że urywa lusterko w samochodzie, który blokuje mu drogę
@Tomasz Flaga - Chyba mimo wszystko krawężnik w tym miejscu jest za wysoki aby próbować podjechać osobówką.
@Jonatan - Nie. Co prawda po chwili wsiadłem do innego autobusu, ale nie gonił mnie z pięściami
Ciekawe jak w tym przypadku osoba na wózku by miała wsiąść...
Kierowcy autobusów nie powinni wymierzać sprawiedliwości więc urywanie lusterek a już napewno hasła typu cmoknąc auto i odjechać są równoznaczne z celowym niszczeniem cudzego mienia. Tu nie ma znaczenia że ktoś nieprawidłowo zaparkował. Można spisać, zrobić zdjęcie, zadzwonić na policję/straż miejską.
Umyślne urywanie lusterek autobusami to głupota i skrajna nieodpowiedzialność. Ale to co zrobił kierowca ze zdjęcia powyżej popieram!
@Tomasz P.: IMHO za stan lusterek odpowiadac powinien kierowca. Wiesz, ile jest np. w takim Poznaniu rocznie wstrzyman tramwajow bo jakas pinda/jakis kretyn zaparkowal sobie tak, ze brakuje akurat tych 5cm skrajni? A ile jest ulic, gdzie kierowcy staja sobie w korku akurat tak, ze tramwaj ma 2cm za wasko? Trudno - nie umiesz jezdzic wedlug wskazan znakow poziomych i pionowych, to twoj problem.
Tymczasem moge swojego grzmota i postawić na środku skrzyżowania i jak ktoś w niego walnie to jest jego wina - takie prawo.
@straphan: Nie orientuje się jak to wygląda w Poznaniu, ale aż za dobrze wiem jak jest we Wrocławiu. I jest tragicznie. Ale polskie prawo jest jakie jest i taki kierowca autobusu urywając umyślnie lusterka może poważnie zaszkodzić sobie, przedsiębiorstwu w jakim pracuje, a czasami także pasażerom...
Ja doskonale wiem, jakie jest prawo. Smiem twierdzic tylko, ze nalezalo by je zmienic.
Ja też tak zawsze podjeżdżam/zastawiam pojazdy w zatokach/na końcówkach, ale to i tak nic nie zmienia. Tych "mało myślących" jest tak dużo, że czasem mi się wydaje, że tylko ja myślę. Dobrze pisze #ojciec, że jak uderzę to będzie moja wina. I choć czasami mam wielką ochotę nawet nie ruszać kierownicy w lewo, kiedy jadę prosto, a wystające nadwozie/lusterko wydatnie mi utrudnia przejazd moim pasem, to nie mogę tego zrobić. Wtedy sobie marzę, że przydałby by mi się taki patent jak w jednym filmie z James'em Bondem, kiedy jeden z samochodów w pościgu wysuwa z osi pręt/ostrze i dociska do opony uciekającego pojazdu powodując jej przecięcie, a potem kraksę pojazdu. Ja też chciałbym mieć w moim MANie taki pręcik z zaostrzoną końcówką, żeby móc załatwiać takich kolesi/koleżanki, którzy tak "MĄDRZE" parkują swoje cacka. A tym dostawcom/ciężarówkom/służbówkom to najchętniej małe bombki podkładał. Aha!!! I jeszcze ostatnio się złapałem na tym, że może by tak zapomnieć o wrodzonym wybitnym refleksie i nie nacisnąć pedału hamulca przy kolejnym zajechaniu drogi przed mym autobusem przez jakąś "puszkę", którą kieruje jakaś istota, która ma watę zamiast mózgu?? Tylko sobie zawsze myślę: "głupi/głupia" jesteś, ale też masz rodzinę tak jak ja i mogę Cię nawet zabić, kiedy Cię walnę tym autobusem. Pozostaję na hamowaniu i trąbieniu z włączaniem długich świateł (nie zawsze się wszystko uda zgrać, bo ostatnio na ul. Pomorskiej tak hamowałem, że aż wstałem z fotela kiedy dociskałem hamulec - udało się), a po tym często jeszcze dostaję "fucka" od kierowcy tej "puszki".
@Remik: Moj ojciec mial ciekawy numer kiedys. Jechal samochodem na czteropasmowej drodze prawym pasem. Jakis gosc go wyprzedzil, zjechal mu tuz przed nosem (juz ze wcisnietym hamulcem) na prawy pas i zaczal skrecac w prawo w krzyzujaca sie uliczke. Ojciec nie wyhamowal i pacnal gosciowi w tylek. Naturalnie nie chcial sie zgodzic na zalatwienie sprawy polubownie i zadzwonil po policje. Funkcjonariusz - po pobieznych ogledzinach - stwierdzil, ze skoro walnal go z tylu, to nie bylo to zajechanie tylko niezachowanie odpowiedniej odleglosci, bo zajechanie drogi byloby, gdyby ojciec walnal faceta w bok. No i oczywiscie mandacik i punkty karne. Wniosek: musimy sie wzorowac na Ruskich i montowac kamery na desce rozdzielczej - inaczej przy takim poziomie przeszkolenia policji i tak wina pozostanie przy kierowcach jadacych prawidlowo.
No właśnie, dobrze mówisz @straphan, nawet jak się jedzie dobrze nie można być pewnym że w razie czego nie zrobią z ciebie winnego. W "moim" MANie #8600 nie będą zakładać monitoringu, niestety. A kiedyś też miałem taką historię pod "Koroną". Jechałem w kierunku Centrum. Włączyłem kierunkowskaz, chcąc wyjechać z zatoki, patrzę w lusterko czysto, tylko daleko jedzie jakaś osobówka, więc jeszcze w prawe, aby być pewnym że nikt nie biegnie i drzwi są zamknięte i ruszam. Wyjeżdżam i już jestem na pasie, a patrzę, że ta osobówka już za mną. Myślę jak to przecież był daleko, tylko nie miałem pojęcia ile on jechał, a zapieprzał pewnie grubo ponad stówę. No i oczywiście on mi w trąbkę, ominął/wyprzedził zahamował i patrzę a tu przez szybę wychyla się łysy łeb osadzony na szerokim karku i tylko widzę po mimice ust jakie obelgi mi sprzedaje. Wymiękłem, bo myślałem że wyjdzie. Szkoda gadać.