Not logged in | Log in | Sign Up
Skręcając z Hallera w Jagiellońską przejechałem na czerwonym, ale tylko dlatego, że gdy byłem trzy metry przed skrzyżowaniem zgasła zielona strzałka a ja nie chciałem gwałtownie hamować.
No i zrobiłeś słusznie. Miałeś pasażerów mieć na przedniej szybie?
Wg. pasażerów i mnie to słusznie zrobiłem, ale wg. panów z prewencji to już nie...:/ Myślę, że im wtedy ktoś na odcisk stanął i chcieli sobie poprawić humor...
no, zgodnie z przepisami - mieli jednak rację :P przed strzałką trzeba się przecież zatrzymać :]
Według tego co napisałeś w opisie to policjant miał prawo Ciebie ukarać mandatem karnym. Nawet jeżeli zielona strzałka jest "włączona" to kierujący pojazdem bezwzględnie powinien zatrzymać pojazd i po upewnieniu się czy nikomu nie bedzie przeszkadzał wjechać za sygnalizator.
Odpiszę wam dokładnie to samo, co powiedziałem tym policjantom "Stawiam panom piwo, jeśli pokażecie mi, kto się zatrzymuje przed strzałką i nie może to być Nauka Jazdy..." :]
To, że wszyscy łamią prawo, nie znaczy, że Ty też możesz. Szczególnie, że odpowiadasz za życie i zdrowie pasażerów. Jakby Ci ktoś wtedy nagle wyszedł na przejście, to też byś gwałtownie nie hamował?
Nie będę się wdawał w zbędną polemikę z Tobą, doradzę tylko byś trochę pojeździł samochodem po jakimkolwiek mieście i dowiesz się, kiedy można bezpiecznie skręcić na strzałce bez zatrzymania a kiedy nie... Zapytam się tylko o jedno, gdy nikt nie wchodzi na przejście, a ono samo jest bardzo dobrze widoczne to zatrzymujesz się po to by ktoś wjechał Tobie w bagażnik? :]
Jeżdżę już tyle, że wiem kiedy można bezpiecznie skręcić. Nie twierdzę, że zawsze się zatrzymuję przy strzałce, ale jadę zawsze tak, żeby móc się zatrzymać kiedy ona zgaśnie, lub ktoś wejdzie na przejście. I mów co chcesz, ale od kierowcy autobusu powinno się też tego wymagać
W ogóle to chyba nieco odbiegliśmy od meritum, bo niebiescy chcieli Ci wlepić mandat za przejechanie na czerwonym świetle, a nie za niezatrzymanie się przed zieloną strzałką Co nie zmienia faktu, że miałeś szczęście, że udało Ci się z nimi dogadać
Nie możesz porównywać się do innych kierowców.Jeździsz pojazdem komunikacji zbiorowej i odpowiadasz za życie pasażerów którzy się w nim znajdują.A jakby do szło do wypadku i ucierpieli by pasażerowie to co wtedy byś mówił że nie chciałeś ?? nie widziałeś?? nie wiem jak to sie stało??. Prywatnie autem jak jezdzisz to możesz robić co chcesz a nie autobusem po odpowiadasz Tylko nie za siebie w tym momencie.
Co by nie mówić - farta miałeś, że odpuścili z tym mandatem. I z tej racji chyba mieli jednak nie najgorsze humory, bo spokojnie mogli ten mandat wlepić. :]