Not logged in | Log in | Sign Up
Tak jak w Warszawie, gdzie w 1973 r. podobno likwidowano bo te skrzyżowania były "kłopotliwe". A w Budapeszcie 50 lat później jakoś nie są. Ot logika PRL.
W Budapeszcie za cały transport odpowiada jedna spółka BKV, co za tym idzie nie ma problemów formalno-prawnych, kto za co odpowiada.