Not logged in | Log in | Sign Up
Krzaczory tam nieprzebyte. Podejrzewam, że zszedłeś z wału wygodną ścieżką na miejsce szumnie zwane plażą miejską, a następnie odbiłeś w prawo w dół rzeki i rozpocząłeś penetrację terenu w poszukiwaniu odpowiedniej miejscówki, uważając jednocześnie aby nie ześlizgnąć się do rzeki To chyba obszary Natura 2000 i siedliska lęgowe jakiegoś ptactwa. A widok w przeciwną stronę, z tego tramwaju, o poranku i przyjemniejszej porze roku jest fantastyczny. Piękna panorama na dziką Wisłę i ciągnące się po horyzont tereny zalewowe i lasy łegowe. Sielankę psuje świadomość (i pewnie zapach), co tam się działo i dzieje pod mostem Ale w końcu to gówno pozamiatają, znaczy się z powrotem puszczą w tej kosmicznej rurze pod dnem Wisły, mam nadzieję.
Do plaży nie doszedłem (swoją szosą kiedyś tam byłem i faktycznie z plażą ma to nie za wiele wspólnego), bo wiedziałem, że i tak będę musiał wracać. Więc w którymś momencie po prostu zszedłem z wału i zacząłem bawić się w survivalowca Tylko maczety mi brakowało... Choć przynajmniej brak liści sprawił, że cokolwiek było widać. A chodzenie brzegiem rzeki faktycznie do przyjemnych nie należy - jeden but udało mi się zmoczyć Brzydkich zapachów nie było, bo już od dłuższego czasu ścieki z powrotem trafiają do "Czajki". Choć jeszcze kilka lat temu zrzut nieczystości kolektorem burzowym, to był... standard. Tak czy inaczej tereny są faktycznie ładne, aczkolwiek przez swoją "dzikość" trudne do chodzenia. No, ale jakoś się udało. A ptactwo i o tej porze roku było - mewy, kaczki, kormorany czy nawet jakieś wrony urzędowały na przedmiotach wystających ponad lustro wody. /kl