Not logged in | Log in | Sign Up
Rozwiązanie, zmienić kryteria(siwz), zamówić coś tańszego. Zmienić linie autobusowe na trolejbusowe i będzie potrzeba więcej trolejbusów. Możliwości są, oczywiście więcej problemów ktoś wynajdzie niż plusów. PKM z wielkim bólem kupuje autobusy na CNG, czyżby PKT teraz będzie miało ten sam problem z trolejbusami?
W sumie to wielkość pracy eksploatacyjnej PKT się nie zmniejszyła w stosunku do okresu sprzed pandemii, ale Zarząd obawia się, że może coś takiego nastąpić w niedalekiej przyszłości. Moim zdaniem obawy są nieco na wyrost, choć w sumie trudno powiedzieć co kombinują urzędnicy z widocznego budynku.
Ja myślę, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i PKT po prostu chce dalej zamawiać trolejbusy, które więcej zrobią kilometrów bez sieci niż "pod drutem", ale może faktycznie jednak warto zamówić coś tańszego z mniejszymi bateriami o mniejszym zasięgu?
Sieć trolejbusowa może zostać rozbudowana. Tylko trzeba zmienić "nie chcę" na "chcę". Zwykłe trolejbusy, z małymi bateriami, lub ich brakiem dalej będą jeździć i mogą stanowić mały procent taboru. Jeżeli chcą mieć wszystkie trolejbusy jednakowe to trzeba kupić jednorazowo 50 sztuk jednakowo wyposażonych. A tak można dobrać odpowiedni tabor do odpowiedniej linii. Tylko kilka linii trolejbusowych korzysta z baterii(wyjeżdżają poza sieć trakcyjną). Starsze wozy powinny pojeździć jeszcze długo, wystarczy zrobić NG, w zależności od stanu wizualnego i technicznego. A z czasem powiększać tabor trolejbusowy kosztem autobusowego. Tychy sukcesywnie wymieniają olejowce na CNG i udaje im się to fantastycznie(moje zdanie), Lublin w krótkim czasie zakupił więcej trolejbusów(nowych) niż im jest potrzebne, Gdynia ledwo daje radę kupować CNG, olejowce i trolejbusy. Teraz dojdą do tego elektryki i koszta będą rosnąc, zamiast spadać. Później wychodzą kwaitki typu, zmniejszenie wzkm, bo nie ma pieniąszków. Zmniejszenie kursowania zmniejsza ilość pasażerów, jednocześnie są linie przepełnione, w których panuje ścisk w pojeździe. Wygląda to na chaotyczny zarządzanie, wykorzystywanie tylko dotacji i łatanie w razie konieczności, a nie planu i utrzymania wysokiego poziomu usług.
Będą cięcia w przyszłym roku, i to dość poważne w moim przekonaniu. A urzędnicy najbardziej żałują, że zasadniczo mogą obcinać tylko komunalnym
Tylko skoro brakuje pieniędzy, po co tworzy się potworki w stylu 320? Po co w ogóle funkcjonuje coś takiego jak 134? Po co 172 robi zajazdy do Chwarzna Sokółki? Po co 190 robi puste przeloty dla Placu Kaszubskiego? Po co 133 zaiwania co 15/20 minut do Dworca Morskiego skoro nie ma na to kompletnie zapotrzebowania? I co łączy te wszystkie projekty? Otóż to, że nie powstały, bo taka była potrzeba, ale na wyraźne polityczne zamówienie. A kolejne cięcia kursów prawie zawsze dotykają linii szkieletowych o największych znaczeniu, bo tam je łatwiej ukryć zmniejszając częstotliwość kursowania.
No jak uruchomią linie 32 (realna data 01.09.2020) to PKT przybędzie 7 trolejbusów SN więcej, więc gdzieś będą musiały być cięcia na liniach trolejbusowych. Tylko ciekawe gdzie??? Częstotliwość z 15 na 20 minut spadnie na niektórych liniach? Podobnie przecież było najpierw z linią 34 (kosztem 30) czy 33 (kosztem 23).
Chciałbym baaardzo, aby istniała linia trolejbusowa do Oliwy(pętli tramwajowej). Lub ewentualnie przedłużone 181.
Komunikacja miejska w Trójmieście to tragedia, szczególnie w Gdańsku. Zarówno pod względem częstotliwości jak i siatki połączeń. Kupa pieniędzy powinna szerokim strumieniem płynąć w tym kierunku, aby ludzie poprzesiadali się z samochodów i wybrali autobusy lub tramwaje. Brakuje bardzo linii pospiesznych(Gdańsk) oraz takich, które łączyłyby np. Kliniczną z Oliwą przez Dolny Wrzeszcz, Przymorze Wielkie i Grunwaldzką lub Polanki),; linie przez S6 o dość wysokich częstotliwościach, słowem gęsta sieć połączeń o dość długich, lecz niezbyt skomplikowanych trasach, aby ułatwić przesiadki. Autobusy są, wystarczy chcieć.
W Gdańsku w porównaniu do Gdyni komunikacja jeszcze jakoś w miarę logicznie jest ułożona moim zdaniem. W Gdyni jest totalny chaos, szczególnie jeśli chodzi o autobusy. Masa niepotrzebnych szczytowych linii (104, 121, 134, 163, 196). Linie 103, 121, 160, 182 i 282 to powinna być jedna porządna linia z jedną trasą i dobrą częstotliwością a nie rozbijanie na poszczególne warianty, kombinacje, człowiek się tylko łapie za głowę na przystanku, nie wie czego szukać. I takie linie to jest marnowanie pieniędzy bo ludzie wybierają stabilne połączenia typu 128 czy 150.
^^ Szczera prawda. 163 ma sens w sumie, tylko głównie podczas zajęć w szkołach... Ale 104 lub 196... Jeszcze ta druga w kierunku Babich Dołów przez Wiśniewskiego, a w kierunku centrum przez Morską... Myślę, że likwidować ich nie ma potrzeby, ale np taki pomysł połączenia od WFC przez Górskiego(o ile dobrze pamiętam nazwę), Mały Kack Sandomierską i dalej Łowicką do Wielkopolskiej i do Karwin. Zrobić np ze 196 solidną szczytówkę na takiej trasie(przez Wiśniewskiego w obu kierunkach), miałoby to sens. Z linii bez sensu można dołożyć obecną 172 i 180. Chyba na 102 jest większe zainteresowanie... Ale tu niech się eksperci wypowiedzą.
Jako mieszkaniec Orłowa widzę, że IX LO (główny powód istnienia 134 - przenieśli szkołę z jednego końca miasta na drugi wraz z uczniami) generuje naprawdę spore potoki i te kursy szkolne (134 do Orłowa rano i 760 z Orłowa po południu) są dość ważne. Oczywiście poranne kursy w kierunku Obłuża są prawie puste (choć zdarzało mi się ich używać - głównie żeby zdobyć oportunistyczną przesiadkę na R-kę lub spóźnioną Z-kę). Pewnie je wytną, kiedy już nie będą tam dojeżdżali starzy uczniowie, a nowi będą raczej SKM-ką.
Na 102 jest czasem dużo osób, przed epidemią nawet gwarantowana trzymanka nawet w soboty, wiem, bo ostatnio nią często jeżdżę