Not logged in | Log in | Sign Up
Niestety decydenci wałbrzyskiej komunikacji miejskiej zachowują się, jakby byli całkowicie oderwani od rzeczywistości. Z ich punktu widzenia (suche dane z Municomu) autobusy nieustannie się spóźniają i jeszcze do tego dostają skargi, że kierowcy za szybko jeżdżą. I rzeczywiście, punktualność jest słaba, ale wynika to często z opóźnionych odjazdów z przystanków początkowych. W dodatku kierowcy wolą odstać więcej na przystanku z zatoką, niż później blokować ruch przyjeżdżając za wcześnie na przystanek bez niej. A odjazd przed czasem z jednego przystanku kosztuje 190 (!) złotych. W godzinach szczytu miasto trochę się korkuje i wtedy to się zmienia, ale pasażerowie przyzwyczajeni do mulenia mogą odebrać jazdę 50-60 za niebezpieczną, no i wysyłają skargi. Udało się trochę skruszyć beton i na kilku liniach wieczorami poskracano czas przejazdu, ale tu dochodzi jeszcze ŚKA jeżdżące za głodową stawkę. Wykorzystali sytuację i poobniżali do minimum normy spalania, przez co wielu kierowców turla się 30 niezależnie od opóźnienia dla premii. Powychodziły kwiatki w stylu 10-minutowych opóźnień o 22 i dalszych zmian zaniechano.
chłopaku... Nie wiesz to nie zmyślaj