Not logged in | Log in | Sign Up
Chciałbym napisać coś mądrego. Nie potrafię chyba niestety. Jestem głęboko wstrząśnięty. Mam 18 lat, Prezydent Adamowicz był na swoim stanowisku dosłownie całe moje życie. Mieszkając od jakiegoś czasu w Warszawie, będąc skrzypkiem nie śledzę polityki ani bieżących wydarzeń, bo nie mam czasu ani chęci, nie wiem jak niektórzy wytrzymują te nawalanki polityczne... Nie mam telewizji. W niedzielę zadzwonił do mnie tata i, rodzice mieszkają w Gdańsku, powiedział, że Adamowicza dźgnęli nożem. Zmartwiłem się, ale w ogóle nie przyszło mi do głowy, że następny dzień odmieni los jego rodziny, mój, mojej rodziny i(jak mi się wydaje) większości Gdańszczan. 14 stycznia wybrałem się po próbie na obiad. Gdy przyniesiono mi rachunek kelner powiedział, że Prezydent Paweł Adamowicz nie żyje. Nie uwierzyłem. Dotarło to do mnie dopiero następnego dnia... Niezależnie od poglądów, moje były i są jak Jego, zginął dobry gospodarz. Jestem nie wierzący. Słyszałem, że On wierzył. Skoro tak, wszystko spełni się, bo pewne jest, że będzie żył wiecznie: w historii Gdańska, historii Polski, a może i w powszechnej... W Gdańszczankach i Gdańszczanach... Czuję się Gdańszczaninem, uwielbiam wracać tutaj, tutaj grać koncerty i jeździć komunikacją miejską, w której znajduję ukojenie i odpoczynek od codziennego stresu. Wiele Mu zawdzięczam. A polityka w tym państwie sprawiła, że podjąłem decyzję o wyjeździe. Ale zawsze będę wracał do Wolnego Miasta Gdańska, które wyróżnia się od innych miast w tym kraju... Na pewno dzięki Niemu, przynajmniej częściowo. Proszę nie hejtować mojej wypowiedzi, jest osobista.