Not logged in | Log in | Sign Up
Irracjonalne jest kupowanie nówki do szczytowych zadań. I to przeguba...
Czy ja wiem, w przypadku takiego miasta jak Suwałki ten zakup to może być inwestycja na lata. Autobus zrobi rocznie z 35 tysięcy kilometrów i może posłużyć w dobrym stanie naprawdę długo. Silniki DAF Paccar bez remontu przejeżdżają spokojnie po 700 tysięcy km albo i więcej. Swoją drogą, chyba niewiele jest w Polsce miast, w których kupiono fabrycznie nowe 3-drzwiowe autobusy przegubowe?
Poza godzinami szczytu w zupełności wystarczy solówka. Ograniczając tabor wyłącznie do krótkich autobusów, na taki kurs dowożący pracowników konieczny byłby autobus bisowy. To też minus. Natomiast dzienne, a co za tym idzie także roczne przebiegi nie są duże, więc nowy autobus pojeździ wiele lat.
Czemu właściwie suwalskie autobusy zaczynają się od numeru #60 ? Czy wcześniej nic nie było, czy po prostu nikt już tego nie pamięta?
Najśmieszniejsze jest to, że autobus zaczął jeździć 14 maja 2018 roku a już ma w drugim przegubie na samym końcu połamane i brudne siedzenia. Jeżeli tak będzie się dbało o pojazd to nie wiem czy posłuży nam wiele lat... a szkoda.
To wina pasażerów. Wsiadają w brudnych ubraniach roboczych bo nie chce im się przebrać w pracy.
@piotr_kosz zasadniczo masz rację ale może mają dość ciągłego naprawiania starych padlin. Ostatnio kupione używane MB Citaro G mają po 18 lat. MAN, którego zastąpił nowy Solaris miał ponad 20 lat. Merce sypią się aż miło. Wewnątrz stan jest odległy od dobrego. Jeździłem wszystkimi dwoma egzemplarzami i mogę to potwierdzić. Wystarczy, że dwa z czterech przegubów są zepsute i na brygadę przegubową nie ma co wysłać, a takie są potrzebne o czym przekonałem się naocznie podczas pomiarów napełnień własnie w przegubach. Poza tym w mieście są plany szerszego wykorzystania autobusów przegubowych (właściwie na 19 mogłyby jeździć stale) po otwarciu obwodnicy Suwałk (trwa budowa). Dzisiaj średni roczny przebieg przegubowców to ok. 36000 km. Biorąc pod uwagę np. Białystok, w którym jest dwa razy większy, nie jest to może dużo. Ale jak na Suwałki to całkiem sporo, zwłaszcza, że przeguby jeżdżą tylko w systemie jednozmianowym na dwurazówkach.
W moim mieście najbardziej aktywne (najnowsze) autobusy przegubowe robią nawet po 100 000 km rocznie.
1. Zacznijmy od tego, że oddzielne postępowanie na jedną sztukę pojazdu klasy mega prowokuje producentów do podniesienia ceny i w ogóle braku chęci do startowania w przetargu. Tutaj na szczęście się udało, ale ryzyko było zawsze.
2. Amortyzacja, stawka ubezpieczenia, podatki transportowe są stałe. W przypadku nowego pojazdu najrozsądniej, żeby jeździł przez większy czas w ciągu doby - udaje się obniżyć wydatki w stosunku do jednego, przejechanego kilometra.
3. Co do używanych autobusów - to wina przewoźnika, że nie umie pozyskać źródła i kontaktów. Oczywiście często przeszkadza prawo o zamówieniach publicznych, ale daje się to obejść (np. wypożyczeniem, dzierżawą). A przykłady dobrych "używek" można również mnożyć - przykładowo koszalińskie Scanie sprowadzane z Oslo nie odbiegają od nowych Scanii z 2011 i 2012 roku (a te z drugiej ręki są starsze o 4 lata). W tani sposób można odnowić tabor, pasażerowie i tak nie widzą różnicy, tylko statystyka się pogarsza...
4. Co do napełnień - w większości polskich przypadków zawsze można przebudować ofertę przewozową (np. poprzez koordynację linii). Tylko niestety zawsze wygodniej jest zwiększyć podaż pod względem metrażu taboru, a nie liczby kursów. I to jest problem
Żeby zwiększyć liczbę kursów trzeba mieć czym i przede wszystkim kim. O ile autobus można właściwie eksploatować na okrągło od tankowania, mycia i przeglądu do tankowania, mycia i przeglądu o tyle kierowca to produkt deficytowy. W Suwałkach to szczególnie widać. Młodych ludzi jak na lekarstwo sporo emerytów, a większość szoferów to wiek przedemerytalny.
Jeszcze jedno. Gdybyś zajrzał do rozkładu linii 19, to wiedziałbyś, że jak na Suwałki linia ta i tak ma bardzo dobrą ofertę, zresztą inne linie też. Siatka była ustawiana przez PTC w 2015 roku i do dziś zmieniła sie o tyle, że dodano kursów. Kluczową linią jest właśnie 19 oferująca w DP 40 par kursów, w soboty 17 par, a w niedzielę 12 par. Podstawowymi liniami z wysoką częstotliwością, choć mniejszą niż 19, są 2, 7, 11, 14, 18 i 21. Reszta - uzupełniające z czego większość ma za zadanie obsłużyć specjalną strefę ekonomiczną. W niedzielę z 19 korzysta około 1000 osób przez cały dzień, w sobotę jest to już ok. 2000. W DP jeszcze nie policzyłem Mało? Dlatego uważam, iż mimo dużej częstotliwości jest miejsce na autobusy przegubowe. Niektóre kursy obsługiwane solówkami są zabite po dach. Jeżeli w perspektywie mam odbywać półgodzinną podróż w zapchanym autobusie na glonojada to wybiorę samochód. Zawsze mogę dogadać się z kolegami z pracy i razem będziemy dojeżdżać w normalnych warunkach. Czy o to chodzi? Miasto doszło do wniosku, że potrzebuje przegubów i je kupuje. Myśli też o tym, by jeździły częściej.
Co do przetargów. Producenci nieraz udowodnili, że potrafią sprzedać jedną sztukę za normalną cenę. Ceny poszybowały w górę, bo nastąpił boom na nowe autobusy kupowane za środki z UE. Suwałki zdecydowały się na tyle wydłużyć termin dostawy, by kupić autobus za rozsądną cenę, W perspektywie jest przetarg na nowe autobusy, co też nie było bez wpływu na ten przetarg.
@Piotr_B piszesz o tym, iż Miasto zauważyło? A może to był efekt wytkniętych błędów rok temu w moim projekcie. Dlaczego miasto było ślepe od 2005 roku, że dzieją się niejednokrotnie cyrki na liniach 19 rano jak dzieci i młodzież jedzie do szkoły, czy też na linii 11 w soboty gdzie babcie jadą na bazar. To miasto doskonale widzi co się w komunikacji dzieje, tylko nie chce reagować bo i po co. Lepiej tracić pasażerów niż wprowadzić coś co by było sprawne i działało. Co do weekendów, nie oszukujmy się kursów jest za mało. Mam cichą nadzieję, jednakże jest ona nikła, że po wprowadzeniu proponowanych zmian w 2019 coś się w tej komunikacji miejskiej polepszy jednak nie są to ogromne nadzieje - przykład reformy z 2017 poprzesuwali 5/6 kursów i nazwali to dostosowaniem komunikacji do potrzeb pasażerów. Wiele jeszcze musi się zmienić w mentalności i podejściu ludzi w tej ,,spółce" i dopóki się tam komunistyczna kadra nie wykruszy dobrze nie będzie.
PTC? Wypunktowałem ich mierne dzieło w swoim recenzowanym projekcie optymalizacji komunikacji miejskiej Suwałk. Rozwiązanie miłośnika komunikacji używającego nicka Doktorek poprawne, chociaż bez know how.