Not logged in | Log in | Sign Up
Ja tam wolę tupnięcie szynowym na ostatnim wózku, a potem w razie czego ratować się wszystkimi W tyn też antypoślizg rzuca samodzielnie szynowymi?
Wczoraj była gołoledź, więc ani razu wóz nie wpadł mi w poślizg, ale podobno szynowe nie opadają same. A Wasze Pesy mają dwustopniowy ogranicznik?
Tak, za pierwszym ogranicznikiem rzucasz szynowym na ostatnim wózku, za drugim na wszystkich wózkach. Mają tak Swingi oraz Jazzy.
To podobnie jak nasze. Niestety nie testowałem tego rozwiązania, bo nie miałem potrzeby używania szynowych.
W gdańskich świniach w pierwszym zakresie hamulca szynowego wyskakiwał error B sygnalizując awarię hamulców szynowych na ostatnim wózku. Organoleptycznie nie było jak stwierdzić, mocniejszego hamowania też nie było, więc zawsze twierdziłem, że to awaria - którą zresztą nikt się nie przejmował.
Późno ale odpiszę: błąd B brzmiał (z pamięci) w stylu: "Błąd stycznika hamulców szynowych", szynowe ostatniego wózka opadały tylko wóz już zazwyczaj szedł w poślizgu. Najprostszym sposobem był wjazd w śliski przystanek na przysłowiową pałę (jeśli z przodu było pusto), czyli rakieta, długi wybieg i hamowanie na ostatki z wprowadzeniem wozu w poślig (ordynarnie pełne heble ED bez namysłu, chwilę później od razu szynowe ostatniego wózka) i sprawdzenie, że błąd jest z konstrukcją oprogramowania a nie fizycznym opadnięciem szynowych.
Taki sam błąd w oprogramowaniu przy sterowaniu szynowymi jest w świniach na postoju: przy prędkości 0km/h nie opadną szynowe za pierwszym ogranicznikiem (choć w trakcie jazdy działają), na postoju użyjesz szynowych za drugim ogranicznikiem (wszystko) lub z grzybka (ale już w W-wie grzybek jest plombowany, więc raport po zjeździe).
Nie powinien być plombowany, bo jak coś się dzieje, to motorniczy nie ma się zastanawiać "A co powiem na zajezdni?"