Not logged in | Log in | Sign Up
Nie, na pewno nie tędy droga. Jeśli pasażerowie wybierają autobusy - to widocznie dlatego, że ich oferta bardziej im pasuje. Należy się zastanowić co zrobić aby oferta tramwajowa była co najmniej tak samo atrakcyjna, w drugim przypadku spowoduje to tylko przesiadkę do aut i psioczenie na wszelkie okoliczne władze i organizatorów transportu (słuszne, co by nie mówić).
Autobusy pospieszne u nas (niektóre) ostre zasuwają (no może z wyjątkiem godziny szczytu) a tramwaje się wleką. Wybór oczywisty.
Tutaj bardziej o dostępność idzie bo jednak tramwaj kończy tak w środku niczego...
@piotram - zgadzam się, jednak wydaje mi się, że śląskie samorządy są zbyt słabe, aby dostosować sieć tramwajową do aktualnych potrzeb. Najczęściej myśli się wyłącznie w obszarze swojej gminy, a nie aglomeracyjnie (co pokazały np. Gliwice). W przypadku linii na Zagórze najlepiej byłoby ją połączyć z Dąbrową Górniczą (autobusy obecnie kursują co kilka minut), co zapewniłoby sporą popularność dla tramwajów (frekwencja w autobusach łączących Sosnowiec z Dąbrową jest dobra, a tramwaje w Dąbrowie mają niezłe napełnienia). Jednak wątpię, by znalazły się pieniądze na 3,5 kilometra sieci tramwajowej...
@Luke - W Szczecinie o wiele jest łatwiej, ponieważ prawobrzeże ma "skanalizowane" potoki pasażerskie (wszyscy uderzają na centrum przez Most Długi lub Trasę Zamkową). W tej sytuacji bardzo łatwo wymusić przesiadkę na mieszkańcach, a w przypadku Sosnowca i osiedla Zagórze nie jest to proste, ponieważ mamy trzy główne kierunki podróży. Zawsze znajdzie się jakiś kierunek, którego tramwaje "nie obsadzą" i będą potrzebne autobusy.
@Grot - w ogóle komunikacja pośpieszna w GOPie jest na wysokim poziomie. Autobusy szybko się poruszają, są dosyć dobrze skoordynowane. Podróż tramwajem do Bytomia, Zabrza, Sosnowca w ogóle nie ma sensu - szkoda czasu
Ok, ale pewna analogia jest. Władza w Szczecinie najchętniej zlikwidowałaby na siłę autobusy pospieszne, by zmusić ludzi do korzystania z tramwaju, który, póki co, kończy trasę w polu. Ludzie jeżdżą pospiesznymi po to, żeby się nie przesiadać. Tramwaj da taką wygodę tylko kilku ulicom prawobrzeża, całe Słoneczne, Bukowe, Kijewo itd, będzie musiało do niego dojechać.
Tak, niestety rozdrobnienie samorządowe jest głównym hamulcowym komunikacji aglomeracyjnych, ale wydaje mi się że pewne rzeczy da się zrobić - przecież ostatnio przeprowadzono unijny projekt całościowy, jakoś się jednak dogadali.
@Luke - rozumiem i jest to w sumie logiczne pod względem wykorzystania wozokilometrów i potencjału przewozowego obu środków transportu. W sumie ze wszystkich znanych mi przypadków rozbudowy tras tramwajowych pod względem zwiększania zasięgu (Gdańsk Chełm, Gdańsk Łostowice, Poznań Franowo, Toruń Uniwersytet, Wrocław Kozanów) zostały wprowadzone ograniczenia komunikacji autobusowej i najczęściej nastąpiła likwidacji linii pośpiesznych. Jedynie przypadek trasy na Tarchomin w Warszawie jest wyjątkiem potwierdzającym regułę, bo tam znaczących zmian nie było.
Jednak co do Szczecina - linię pośpieszną zostawiłbym jedynie od strony Dąbia z odległych osiedli (Wielgowo, Os. Kasztanowe), ale wyłącznie do Basenu Górniczego (żeby nie tracić czasu wjazd na osiedle Bukowe). Równocześnie zrównałbym cenę biletu na linie pośpieszne i normalne. Linie dojeżdżające do pętli tramwajowych powinny mieć większą częstotliwość (z 12 do przynajmniej 10 minut w szczycie), aby zrekompensować potrzebę przesiadki.
@piotram - zgadza się. Zobaczymy co będzie w drugiej perspektywie unijnej
W pierwszej części dotknąłeś sedna sprawy - jeśli nowa linia tramwajowa obsługuje całe osiedle, to autobusy można pożegnać w miarę bez bólu, natomiast jeśli buduje się "połówkę", jak np. Tarchomin, to już lepiej nie budować jej wcale. Wtedy ciężko rozsądnie zaplanować trasy, bo jak się skróci autobusy, to są zbędne przesiadki, a jak równolegle jadą wraz z tramwajami to marnują się wzkm.