Not logged in | Log in | Sign Up
27? Z tego co się orientuje to chyba tylko dwanaście ma by zakupionych.
Autorze zdjęcia, tramwaje nie są za darmo, miasto musi dostać dofinansowanie na ich zakup. Będą pieniądze - będą PESY.
Czy to wstyd - kwestia względna. Część pasażerów nie przepada za Pesami (ja się do tego grona zaliczam) i chętniej podróżuje Konstalami. Tragicznie zaprojektowany układ siedzeń (siedzenia pod kątem), zero wygody. Podczas jazdy tramwaj się tak kołysze, że nieraz człowiek ma wrażenie, że wóz się za chwilę przewróci na bok. Jadąc #365 można poczuć się jak w odrzutowcu, silniki bardzo głośno pracują (a jeszcze rok temu #365 był cichutki, widocznie była jakaś wymiana napędu). Tramwaje niskopodłogowe nie są tak dynamiczne jak Konstale, PESA nie ma takiego przyspieszenia (a może ma, ale lepiej nie ryzykować, bo znowu z szyn wypadnie, jak to ostatnio bywa).
PESY wymagają szczególnej uwagi i wyczucia, wielu motorniczych (zwłaszcza Panie) nie chce nimi jeździć. Jak myślisz, dlaczego? Skoro są takie świetne, piękne i bezpieczne, to wręcz "powinni się o nie bić", prawda?
Na Bałtyckiej były problemy (kilka razy PESA wypadła z szyn i ekipa obecnego na miejscu wozu technicznego pomagała naprowadzić ją na tory), teraz to zderzenie na Rondzie Jagiellonów z udziałem PESY.
Lepszym rozwiązaniem pod względem bezpieczeństwa byłby zakup trójczłonowych nowych PES. Takiego zakupu dokonał ostatnio Wrocław.
Zresztą jest jeszcze jedno rozwiązanie, zdecydowanie korzystne i dla pasażerów i dla budżetu. Wiele miast modernizuje tramwaje, dodając do nich człon niskopodłogowy. Tak powstał choćby Protram 405Kr, wg podobnej filozofii zaprojektowano rewelacyjne i niezawodne Protramy 205WrAs. Miejski przewoźnik przeprowadza remonty kapitalne składów (choćby #318-#319, #312-#313, #320-#321, #340-#341 i inne). Dlaczego nie pójdzie o krok dalej i nie zamówi u jakiegoś producenta (np. we wrocławskim Protramie, bo oni się na tym faktycznie znają) członów niskopodłogowych? Sam montaż mógłby się odbywać w Bydgoszczy - ostatnio Łódź tak zrobiła - zamówili komponenty (w tym właśnie taki kompletny niskopodłogowy człon), całość złożyli u siebie. Fabrycznie nowa byłaby więc sekcja środkowa, a przednia i tylna to nic innego jak zmodernizowane stare wagony - korzyść finansowa, pasażerowie zadowoleni, bo mają część niskopodłogową.
Rozumiem, że przewoźnik może być zniechęcony współpracą z zewnętrznymi firmami po totalnym niewypale, jakim jest Strzała, ale w Polsce są też inne zakłady trudniące się remontami i modernizacją tramwajów.