Not logged in | Log in | Sign Up
Nie dalej, niż kilka dni temu, odkurzyłem sobie dokument "Wpuszczeni w korek". Na ile jego tematyka jest nadal aktualna? Chodzi mi o te narodowe plany budowy dróg i nieśmiało raczkujące tramwaje - na filmie, o ile dobrze pamiętam, przedstawiano akurat raczkującą nową-starą sieć w Baltimore.
Mają ten swój zachłyst motoryzacją indywidualną.
Takie przypadki powinny być wałkowane wszem i wobec jako przykłady potwierdzające tezę "zlikwidować jest łatwo, ale odbudowa trwa latami" i przedstawiane każdorazowo wszelkim mądralom, które zatwierdzają likwidacje linii tramwajowych, czy kolejowych. To nie autobus, że postawi się słupki przystankowe wzdłuż ulic trasy przejazdu i heja - można kursować.
@Lukasy: Ten dokument niestety zawiera wiele półprawd i pomija rzeczywiste przyczyyn upadku tramwajów w poł. XX w., no ale to już tak na marginesie. Od 1980 do 2010 powstało kilkanaście nowych sieci szybkiego tramwaju; Obecnie natomiast panuje szał na tramwaje klasyczne z torowiskami w jezdni, takie jak na załączonym obrazku, które mają się kręcić po śródmieściu i "stanowić element miastotwórczy". Efekty renesansu transportu szynowego są zróżnicowane i zależą od wielu czynników. Niektóre miasta myślą że wystarczy puścić fajny tramwaj, natomiast olewają komunikację dowozową, w głowach urzędasów wciąż siedzą różne stereotypy utarte sprzed 40 lat, a upolitycznienie molochów które zwykle zarządzają komunikacją nie sprzyja inowacjom. Z drugiej strony wciąż dla wielu ludzi korzystanie z KM to wiocha tak jak dłubanie w nosie, choć powoli się to zmienia. Wszędzie tam gdzie uruchomiono tramwaj przybyło nowych użytkowników, którzy nie korzystali wcześniej z autobusów.
Wpuszczonych w korek mamy okazję obserwować u nas przecież na żywo. Ucinanie częstotliwości, zmniejszanie prędkości handlowych, starzejący się tabor, rozlewanie się miast i wielkie plany wielopasmowych arterii - to wszystko mam we Wrocławiu. Nie trzeba mi filmów.