Not logged in | Log in | Sign Up
Ale ktoś znowu, będzie twierdził, że taki rowerzysta nie hamuje ruchu. Z chodnika również nie może skorzystać, bo jest na nim nie równa nawierzchnia...
Czy łamie przepisy poruszając się po drodze? Jak ty byś musiał samochodem jeździć po nierównościach wysokości krawężników to ciekawe co byś mądrego prawił ...
Ja o jednym, A ty jak przystało na Ciebie o drugim. Napisałem gdzieś, że łamie przepisy? Takich ludzi według mnie cechuje po prostu kompletny brak wyobraźni. Wystarczy paręe nerwusów w osobówkach, którzy maja problem z ocena odległości i prędkości ( a jest takich dużo) i nieszczęsci gotowe. Zgadnij kto będzie miał największe obrażenia z nich wszystkich? Co bym zrobił? Usiadł bym na drodze i bym się rozpłakał....
Ta się składa, że jeżeli nie ma zezwalającego na jazdę po chodniku znaku, to rowerzysta nie ma prawa korzystać z chodnika w terenie zabudowanym(tzn w obszarze gdzie jest graniczenie do 50km/h). Po za tym kto by miał na chodniku większe obrażenia przy zderzeniu - pieszy czy rowerzysta? :]
Amalio: Pieszy, ale zdecydowanie mniejsze niż rowerzysta w dzwonie z samochodem.
Jeśli jedzie sobie babcia na rowerze ok. 10 km/h to niech spierdziela na chodnik. Jeśli jest to kolarz, którego prędkość utrzymuje się w granicach 40-50 km/h to IMHO może jechać ulicą. Pan na zdjęciu łamie przepisy, ponieważ nie ma kasku i włączonych świateł.
Wszystko o czym dyskutujecie powyżej wynika z fatalnego stanu, a wręcz braku infrastruktury rowerowej w polskich miastach, co zauważyła z resztą merope w opisie zdjęcia. Przepis pozwala korzystać z chodnika tylko wtedy jeśli jest szerszy niż, bodaj, 2 metry, a ruch na ulicy dozwolony jest ruch z prędkością powyżej 70 km/h. Dlatego ja np. najczęściej wybieram ulicę-nie mam ochoty płacić mandatów.
Jednym słowem rowerzyści powinni nauczyć się latać bo jednym burakom z szos jak i chodników perfidnie przeszkadzają.
@Michał: Jeśli jest szerszy niż 2,5 m... I jak tu jeździć rowerem? Miasto kreuje wizerunek przyjaznego rowerzystom poprzez statystyczną ilość kilometrów ścieżek rowerowych i cudowne Park & Ride, myślą, że to i tak za dużo...
@Marek Landowski - W dzień trzeba mieć przynajmniej odblaski.
W godzinach szczytu i tak rower bardziej się człowiekowi przyda niż samochód czy autobus...
To teraz postawmy się na miejscu rowerzysty. Mam swoja pasję, ale co nie mogę jej za bardzo realizować, bo nie mam gdzie? Ścieżek jest mało, a jak już są, to piesi chodzą po nich jak święte krowy! @Peter991 nerwusom z osobówek powinno zabrać się prawo jazdy, rowerzysta ma takie samo prawo do jazdy jak autobus, czy osobówka.
Nasze przepisy są paradoksalne, a skoro takie są, my uczestnicy ruchu musimy sobie jakoś z tym radzić, nieprawdaż?
Sam jestem i rowerzystą i kierowcą autobusu. I jeżdżę chodnikami, ze względu na własne bezpieczeństwo, jeżeli tylko nie ma dużego natężenia ruchu pieszych. A codziennością jest sytuacja, kiedy ŚCIEŻKA ROWEROWA JEST a KRETYNI NA ROWERACH i tak jadą ulicą!! Ilekroć takiemu zwróciłem uwagę, naraziłem się na zbesztanie z błotem! A za takie coś należałby się im mandat w wysokości kilku tysięcy złotych!
Wiecie co? Chcecie, to sobie jeździjcie rowerem ulicą. Jak was kiedyś coś porządnie pi.....nie, to wam będzie już wszystko jedno, a ktoś będzie mieć zmarnowane życie. Dla mnie to jest czysty egoizm i egzystowanie jak ślepe ciele realizujące przepisy bez wyobraźni. Wystarczy włączyć trochę myślenia, bo np. ja nie jeżdżę po ulicy w trosce o własne czyjeś bezpieczeństwo i mam w nosie chore przepisy odnośnie zakazu jazdy po chodnikach.
Wybór należy do Was.
@damned czysty egoizm? To może traktory też wyślesz na chodniki? :] Jeżeli ktoś tu tworzy chore państwo to Ci którzy uważają, że rowerzyści nie powinni jeździć po ulicach ze względu na pędzące samochody. Jakbyście nie wiedzieli żeby zwalczyć chorobę, to trzeba pozbyć się przyczyn, a nie skutków - a więc w tym wypadku kierowców notorycznie łamiących ograniczenia prędkości. Ścieżki rowerowe to już insza inszość, ale ścieżki również wyznacza się na jezdniach, więc tylko pozbycie się bezmózgich kierowców zmieni cokolwiek.
Podam kilka przykładów idiotów na rowerach: Starogard Gdański - ścieżki rowerowe po dwóch stronach "berlinki" (trasa tranzytowa), a jakiś pojeb zapierdziela ulicą. W dodatku bez kasku, który jest obowiązkowy.
Droga na Hel - ścieżka rowerowa od Władka do samego Helu. Droga wąska, bez pobocza. Jakiś palant jedzie ulicą. Powód - chyba chce utrudniać kierowcom życie, bo innego nie widzę.
Puck - ścieżka rowerowa po jednej stronie drogi, a dziadek ledwo jedzie na rowerze i go chwieje. Autobus musi go wyprzedzać na przejściu dla pieszych, bo droga wąska i co chwile coś z przeciwka. Wystarczy, że przy wyprzedzaniu coś wyjedzie z bocznej drogi i już nieszczęście gotowe. Zawalidrogi na rowerach - WON na ścieżki rowerowe i chodniki. Na drogach mogą zostać KOLARZE, którzy reprezentują jakiś poziom i mają kask.
Marek: Wskaż mi, proszę, przepis, który nakazuje jeździć w kasku.
@Marek: Gdybyś złapał co najmniej 5 razy gumę na ścieżce rowerowej, to też zacząłbyś jeździć ulicą.