Not logged in | Log in | Sign Up
Opiszesz jakoś bliżej, mieli epizod z numerowaniem swoich tras czy to jakieś linie organizowane ?
Gdy na początku lat 90. padła komuna i gminy rezygnowały z komunikacji miejskiej (bo nie miały na nią monety), zamawiali w to miejsce przewoźników prywatnych. Oni z reguły zwiększali numer o 100 (152 zamiast 52, 158bis zamiast 58). Z wyjątkiem Konopisk, gdzie przewoźnik PTAU, który pierwotnie jeździł komercyjnie na linii A (identycznej jak 61), przejmując kolejne (niedługo wrzucę tu schematy z tego okresu) po MPK nadał im numery 101-104, a z kolei ZKS ze Mstowa pierwotnie jeździł linią bez numeru, potem zastąpiła ona 57 i w końcu pojawiło się M. Potem zaczęły się pielgrzymki PKS do gmin, że niech nie płacą prywaciarzom, bo PKS zrobi to za darmo i utrzyma się z samych ulg ustawowych (od razu wychodzi, jaką patologią są ulgi ustawowe, które poprzedni rząd Platformy nieśmiało próbował zlikwidować, ale nie umiał tego obronić, bo sam nie wiedział, po co). No i PKS przejmował linie wraz z oznaczeniami. Wymalowali te czerwone numerki, choć to nie leżało w ich naturze. A gdy przejęli 50 i 64, to nie zwiększyli o 100, bo - jak tłumaczyli - to tradycja. Czyli nic nie zrozumieli.
Tak trochę to półprawdę napisałeś. Bo raz część gmin w PKS-ie płaciła za ulgi gminne, dwa PKS nie chodził po gminach i nie mówił, że on pojedzie utrzymując się tylko z ulg. W przypadku Mstowa to sytuacja wynikła taka, że jak zmarł właściciel firmy która tam jeździła, jego spadkobiercy nie potrafili się dogadać i pociągnąć interesu dalej, dlatego wszedł tam PKS. Powiem więcej, PKS od dawien dawna jeździł po gminach i próbował tłumaczyć, że gminy muszą do tego dopłacać.
A kto nauczył takiego dziadostwa samorządy jak nie PKS???
Temat powrotu gm. Mstów do współpracy z miastem Częstochowa w zakresie transportu zbiorowego powracał jak bumerang na każdym zebraniu sołeckim, sesji gminnej. Zawsze kończył się stwierdzeniem że nie będzie żadnej zmiany z uwagi, na to że PKS jeździ za darmo a MPK „żąda pieniędzy”. Zawsze padał ten jeden jedyny argument.
Zmianę podejścia nastąpiła dopiero jak już szorowali po dnie, chyba był ton rok 2018. Wtedy sobie przypomnieli o dopłatach od gmin.
To gminy nie chciały dopłacać. Skoro gminy były takie chętne do płacenia to dlaczego nie rezygnowały z usług PKS?Sam PKS o dopłatach to zaczął mówić już dużo wcześniej niż w 2018 roku.
Nie wypowiadam się za wszystkie gminy, ale pewn ie było podobnie. W Mstowie gdy już było wiadomo, że nastąpi kres działalności ZKS podjęto rozmowy z MPK, które zakończone zostały fiaskiem. Kością niezgody było brak pętli w miejscowości Kuchary. Więc nie można powiedzieć, że ówczesne władze gminy nie miały świadomości, że będą musiały płacić za komunikację na swoim terenie. Ale nie da się ukryć, że powierzenie organizacji komunikacji ówczesnemu PKS bardzo odpowiadało ówczesnym władzom. A z czasem zrobił się dogmat - „darmowa komunikacja PKS”.
Niewiele ich to kosztowało a mieli święty spokój. Niewątpliwie kierownictwo PKS potknęło się o własne nogi.