Not logged in | Log in | Sign Up
Znam również przypadku gdzie pomimo identycznej cenie biletu, ludzie wybierali przewoźnika prywatnego a nie "PKS" - bo to firma ubiegłych czasów.
Może dlatego projekt SuperPKS się u nas nie przyjął a Fx przed 2020 rokiem przewoził tysiące osób.
PKS był potężnych rozmiarów firmą, która wciąż nie miała na tyle taboru, by sprostać potrzebom przewozowym. Ludzie szukali alternatywy jak tylko mogli i zaczęli przesiadać się do własnych samochodów. Przewozy spadały, pojawiła się konkurencja w poastacji busów, a oddziały PKS były z zapleczem z czasów gdy wożono dziesiątki tysięcy pasażerów. Tabor był zużyty. Firmy musiały się nauczyć walczyć z finansami. Konieczne były inwestycje w tabor, co utrudniał ciągły deficyt działalności. Ludziom PKS kojarzył się z minioną epoką, bo nie dokonano zmian w firmach by nadążyć za rosnącym oczekiwanym standardem. Najbardziej jaskrawo to było widać gdy w 2011 r. wszedł PolskiBus z wygodnymi autokarami i klimatyzacją. Nawet Sprintery były klimatyzowane, a PKS nadal miał pełno wozów nazwijmy to klasycznych. Obecnie utrzymali się w regionie lubelskim głównie prywatni przewoźnicy, a wiele ludzi przesiadło się na samochody.
Tylko skąd było brać pieniążki na klimatyzowane wozy skoro prywaciarze jeździli tylko tam, gdzie był zysk, czyli na najbardziej popularnych trasach. PKS z tych zyskownych utrzymywał też te deficytowe, a jak PKSy padały to deficytowymi nikt nie był zainteresowany. Prosty przepis na obecne wykluczenie transportowe Dodajmy jeszcze, że konkurencja busowa w większości przypadków była nieuczciwa, nawet do dziś tak jest, że niektórzy jeżdżą 20-25min przed czasem lub po, po to tylko, żeby zgarnąć klientów konkurencji
Co ciekawe u nas taka konkurencja dała się mocno odczuć, a są regiony Polski, gdzie PKSy nadal funkcjonują.
Gdzieś funkcjonują? Na Dolnym Śląsku padło prawie wszystko: Wałbrzych, Świdnica, Dzierżoniów. Przeżyły tylko te co prowadziły przewozy zlecone takie jak Jelenia Góra, Kamienna, Polbus.
Jak dla mnie, to kwestia wieloletniego braku sensownej polityki transportowej w tym kraju. Jeżeli na Węgrzech można spokojnie dojechać na wieś volanem, albo w Czechach lub Słowacji dopravnym podnikiem, a w Polsce tylko rowerem czy piechotą, to po prostu udowadnia jakie mamy zacofanie w tej kwestii.
Jak się dba to się ma, a jak się nie dba...
W powiecie łowickim busiarskie dziadostwo jest na tyle chamskie, że zaczęło jeździć tam gdzie powstały linie finansowane z FRPA. Co ciekawe, zanim PKS zaczął tam jeździć pies z kulawa nogą nie był zainteresowany przewozami w tamtych rejonach. No ale ktoś wydał pozwolenie na te duble....
Nie bez winy są też pasażerowie, którzy z roku na rok są coraz bardziej wymagający i roszczeniowi. Kiedyś nikt nie narzekał na czas przejazdu, dzisiaj gra on kluczową rolę. Tak samo klimatyzacja.
Coraz szybszy styl życia wyklucza podróż komunikacją międzymiastową, gdyż nigdy nie wygra ona z samochodem, a ludzi bez prawa jazdy z roku na rok jest coraz mniej. Niestety, ale raczej będzie się utrzymywała tendencja spadkowa i żadne dofinansowania nie pomogą.
Już teraz w wielu miejscowościach czy miejscach korzystanie z autobusu uchodzi za ujmę. Komunikacja zbiorowa może wygrać tylko wtedy, jeśli zapewni konkurencyjny (lub lepszy w wypadku dużych miast) czas przejazdu, a dodatkowo musi ona gonić standard podróży samochodem. Znam osoby, które nie podróżują komunikacją tylko z tego względu, że mogą w niej napotkać kloszarda.
Podstawą wyboru danego środka komunikacji jest przede wszystkim rozkład jazdy. Ten w PKSach nigdy nie był traktowany poważnie. A FRPA tego stanu też w większości nie zmienia. To tylko darmowe pieniądze.
Rozkład to pierwsza rzecz, ale przewóz też musi być komfortowym, czystym, zadbanym pojazdem. Inaczej część społeczeństwa będzie postrzegać jazdę autobusem jako "coś gorszego".
Taryfa i rozkład, tabor dałbym na trzecim miejscu. Ludzie na Węgrzech udzierają ikarusami aż miło a z czystością to tam różnie, nie mówiąc już o wieku pojazdu. Ale ważne by było to jednolite a nie każdy autobus z innej bajki.
@Tatuś a nie jest tak z powodu tego że mieszkają tam biedni "romowie" i nie są tak zapatrzeni na zachód jak my?
Ikarus ma ten plus że jest przestronniejszy i wygodniejszy niż mikrobus. A PKS z tego co widzę to śmiga jeszcze w miarę w Zielonej Górze, na Podlasiu (tam coś podobno się zwijają?), w Starogardzie Gdańskim