Not logged in | Log in | Sign Up
To była końcóweczka...
Mam takie wrażenie że sporo wsi w okolicach Białej jest wyludnionych. W niektórych stoją liczne drewniane, puste domki. Szczególnie ponuro wygląda to we wsiach przygranicznych.
Niestety tam gdzie praca, tam zbiegają się ludzie. Likwidacja miejscowych zakładów pracy, drobnego handlu, usług, spowodowała taką sytuację. Sam widzę w niedzielne popołudnie/wieczór, jakie samochody i na jakich rejestracjach wracają samochody do Warszawy. Są to właśnie głównie mieszkańcy woj. lubelskiego. Obecnie panuje trend skupiania się ludności wokół większych miast. Wsie zaczynają służyć jako miejsca odpoczynku, typowe działki, na które jedzie się na weekend.
Macie 100% rację. Podobna sytuacja występuje chyba na całym pograniczu, szczególnie wschodniej części kraju. Zresztą nie tylko u nas, np. na Litwie nawet bardziej.
Dla mnie sama Warszawa jest zbyt duża, skomplikowana i wszystko drogie, także "na trzeźwo" bym się nie przeprowadzał. Co innego jakieś okolice stolice, centralna Polska więc ogólnie wszędzie bliżej.
Jarkie zgadzam się. Mnie tam ostatnio ciągnie do większych miast, bo w mojej wiosce kompletnie nic się nie dzieje, ale zdaję sobie sprawę, że metropolie typu Warszawa, Kraków i inne takie są kompletnie nie dla mnie. Nie dość że drogo, to jeszcze żeby się odnaleźć zajęłoby mi co najmniej kilka lat.
Być może dla mieszkańców Warszawy tamtejsze ceny są ok, ale dla przyjezdnego (szczególnie ze wschodnich rubieży kraju) to po prostu szokiem. Praktycznie wszystko jest droższe. Jak dla mnie rekordzistą był taksówkarz, który stwierdził że kurs w taryfie nocnej na trasie 7 km jest dla niego nieopłacalny, chyba że za stówę.
Plusem Warszawy jest natomiast komunikacja, która jeździ często i wszędzie